Tereny wschodniej Małopolski, a zwłaszcza sąsiadującego z nią Ponidzia czasami nazywane są żartobliwie „Toskanią dla ubogich”.

Odwróćmy ten schemat myślenia – nazwijmy je „Krainą łagodnego splendoru”, odkrywajmy historie związane z dworem królewskim, pałacami poukrywanymi wśród falujących pól rzepaku, łanów zbóż, zagonów czosnku (w zależności od pory roku) i lessowych wzgórz. To przestrzeń wręcz zapraszająca do zwiedzania z wysokości dwóch kółek – bezkresna, nieoczywista, niemal bezludna.

*Trasa wiedzie głównie spokojnymi drogami lokalnymi i rewelacyjną, mało jeszcze znaną ścieżką rowerową. Wariant podstawowy to sześćdziesięciokilometrowa, łatwa techniczna pętla. Jedyny minus – na miejsce startu można dotrzeć tylko własnym środkiem transportu.