
Wczesne średniowiecze
Wielu mieszkańców Polski jeździ na wakacje do Toskanii, by podziwiać malownicze wzgórza, ciągnące się łagodnymi grzbietami nieomal po horyzont. Inni spędzają wolny czas, podziwiając prawie tysiącletnie zabytki architektury romańskiej w okolicach francuskiej Burgundii lub hiszpańskiej Galicji. Są też tacy, którzy wiedzą, że nie trzeba wybierać się daleko, by ich oczy mogły błądzić po malowniczym krajobrazie. Wiedzą, że wystarczy pojechać w Małopolskę, gdzie pośród pagórków ukryte są wsie, miasteczka i miasta, w których można odnaleźć jedyne w swoim rodzaju zabytki – romańską architekturę.
Małopolska już od pierwszej połowy XI wieku była najważniejszą dzielnicą Polski. Wsparciem dla dworu królewskiego w Krakowie był dwór biskupi. Zarówno władza świecka, jak i duchowa potrzebowały odpowiedniej oprawy dla swoich poczynań: pałaców (zwanych w średniowieczu palatiami) oraz kościołów, w których oprócz zwykłych nabożeństw odbywały się te najważniejsze dla królestwa, czyli koronacje. W ten sposób powstała pierwsza zabudowa wzgórza wawelskiego, której pozostałości można obejrzeć na wystawie Wawel Zaginiony (rotunda Najświętszej Marii Panny) oraz w podziemiach dzisiejszej katedry krakowskiej (kryptę św. Leonarda). U stóp Wawelu mieszkano już od wczesnego średniowiecza.
Władcy, duchowieństwo i możnowładcy rozbudowywali i upiększali swoje miasto. W ten sposób na krakowskim Rynku wzniesiono kościół św. Wojciecha (w XI wieku), a obok niego (nieco później, bo w XIII wieku) kościół Mariacki. U stóp Wawelu znajdowała się część Krakowa zwana Okołem. Kościół dla niej wzniósł w XII wieku Sieciech, możnowładca krakowski. Ten budynek stoi do dziś przy ulicy Grodzkiej – to kościół św. Andrzeja. Warto się mu przyjrzeć, bo wygląda nieomal tak samo jak w średniowieczu. Jego mury zbudowano z ciosów białego wapienia; od zachodu ma dwie wieże, a w nich podwójne okienka, tak zwane biforia.
W niewielkiej odległości od dzisiejszego centrum miasta leżą siedziby dwóch zakonów, które odegrały ważną rolę w historii Małopolski: benedyktynów w Tyńcu oraz cystersów w Mogile. W jednym i drugim miejscu można odczuć spokój oraz skupienie zakonnego życia. Zabytkowe kościoły i klasztory zachowały do dziś w swoich murach średniowieczną historię.
Ci, którzy chcą lepiej poznać początki państwa polskiego i sztuki romańskiej, powinni udać się kolejno w trzech kierunkach: najpierw na północ od Krakowa, następnie na północny wschód, a na koniec na południowy wschód.
Pierwsza trasa powiedzie ich przez Prandocin i Wysocice do Miechowa. W Prandocinie i Wysocicach poszukiwacze średniowiecza odnajdą zachowane w niezmienionej formie od prawie 800 lat kościoły. Warto zawędrować do Miechowa, by usłyszeć o historii krucjaty Jaksy Gryfity oraz o Zakonie Kanoników Stróżów Grobu Chrystusowego w Jerozolimie.
Druga trasa wiedzie przez Luborzycę do Kościelca Proszowickiego. W Luborzycy nie zachował się praktycznie żaden ślad po pierwszej, romańskiej świątyni. Jedną z nielicznych pamiątek jest wyjątkowa na skalę regionu dwunastowieczna antaba w kształcie lwiej głowy (dziś na drzwiach wisi jej kopia). Kościół w Kościelcu Proszowickim mimo barokowej przebudowy do dziś zachwyca romańskim detalem. Pięknie dekorowany portal i zdobienia kapiteli kolumn na emporach należą do najwspanialszych w Polsce przykładów romańskiej kamieniarki.
Wybierając się w trzecią trasę, wiodącą do Czchowa i Tropia, warto zboczyć nieco na południe, w stronę Dobczyc. Leżący po drodze maleńki kościół w Dziekanowicach kryje w swoim wnętrzu fragmenty romańskiej polichromii wykonanej w technice al fresco i al secco. Dzięki prowadzonym w ostatnich latach pracom konserwatorskim być może już wkrótce zostaną one udostępnione dla zwiedzających. W przypadku kościoła w Czchowie, poszukiwanie dowodów świadczących o romańskim rodowodzie budowli to nie lada zadanie. Skromne elementy romańskiego fryzu, którego ornament powoli zaciera już czas, odnaleźć można w zewnętrznych murach prezbiterium kościoła. W Tropiu należy obejrzeć z uwagą przede wszystkim wnętrze kościoła. Znajdują się tam niewielkie, odsłonięte spod tynku, fragmenty romańskich ciosów murów oraz wyjątkowy fresk w prezbiterium, przedstawiający średniowiecznego króla.
Każdy z małopolskich kościołów ma inną historię, każdy z nich we właściwy dla siebie sposób ją opowiada – trzeba tylko wyruszyć w drogę i posłuchać, o czym mówią kamienie.