W 1898 roku hrabia Adam Starzeński, miłośnik przyrody i polowań, kupił w pobliżu Chrzanowa dziewięćset dwadzieścia jeden hektarów ziemi i dwór. Przebudowany przez Zygmunta Hendla pałac w Płazie na wiele lat stał się rodową siedzibą Starzeńskich.
Musiała pamiętać to bardzo dobrze. Jaki był widok z mansardy, kto posadził pierwszy kalikantus i jak jedwabistą sierść miała spanielka Daisy. Może nawet z biegiem lat pamiętała to coraz lepiej. Ale nikomu o tym nie opowiadała. Chyba nie chciała sprawiać wrażenia, że rości sobie jakieś pretensje. Bo hrabianka Teresa Starzeńska pretensji nie miała żadnych. Chciała tylko na jedną krótką chwilę wrócić do utraconego świata swojego dzieciństwa – do pałacu w Płazie. I to się jej udało.
Stara szlachta
Pierwszy, barokowy dwór powstaje w Płazie około 1798 roku. Wieś należy wówczas do rodziny Szembeków. Przed 1832 rokiem hrabia Wincenty Szembek przebudowuje go na pałac, ozdobiony dwiema romantycznymi, neogotyckimi wieżyczkami. Nie cieszy się nim długo. Przed końcem wieku posiadłość dwukrotnie zmienia właściciela. W 1898 roku Płazę kupuje hrabia Adam Starzeński.
Starzeńscy to stara szlachta. Ich korzenie sięgają XIV wieku. Wywodzą się ze Starzenic koło Wielunia, a ich nazwisko po raz pierwszy pojawia się w źródłach już w 1395 roku. Od 1780 roku noszą dziedziczny tytuł hrabiów Galicji.
W 1898 roku, po ukończeniu studiów we Lwowie, Adam Starzeński kupuje dziewięćset dwadzieścia jeden hektarów ziemi z dworem w Płazie. Planuje ślub z panną Marią Wodzicką i wie, że przyszła żona wniesie mu w posagu dziewięćset trzydzieści trzy hektary w niedalekim Kościelcu. Pałac Starzeńskich w Płazie 97 Kiedy hrabia Adam nabywa Płazę, pałac znajduje się „w zupełnym prawie stanie opuszczenia”. Ma zły podział pokoi i płaski gontowy dach, który koniecznie trzeba przebudować. Starzeńscy najmują do tego znanego architekta i konserwatora Zygmunta Hendla, wówczas wykładowcę w Szkole Sztuk Pięknych. Hendel burzy kilka ścian parteru i dobudowuje skrzydło, które, choć niesymetryczne, nie razi recenzentów pisma „Architekt”. Zmienia także dachy oraz stawia na środku fasady piętrową loggię. Z dużej ozdobnej sali, która mieści się w mansardzie, ślicznie widać okolice Tenczynka i Lipowca.
Wagabundy
Hrabia Adam kocha przyrodę. Opracowuje zasady ochrony zwierzyny łownej. Tworzy rezerwaty przyrody. Uważa, że najgroźniejszy dla natury jest człowiek możny, z grubym portfelem lub władzą.
W 1934 roku wydaje rozprawkę o wędrownej kuropatwie. „Czyżby nowa odmiana lub gatunek nowy…? Może to tylko młodzież gwarna, lekkomyślna, żądna – zwyczajnie jak młodzież – zmiany, żądna nowinek, porzuca prastare swych rodów zwyczaje, zbija się w stada i leci w nieznane? Ot wagabundy!… A może to jakaś histeria zbiorowa albo kwasy w rodzinach wyganiają tak w świat?”
Nie wie, że sześć lat później sam stanie się taką wędrowną kuropatwą. W 1940 roku zostanie wywieziony do Kazachstanu. Będzie pasł wielbłądy, a jego żona, hrabina Maria, zajmie się zbieraniem ich odchodów, suszeniem na słońcu i paleniem nimi w piecu. Hrabia Adam będzie wtedy nosił długą siwą brodę, a ludzie – za jego dobre serce – przezwą go św. Mikołajem.
Nie będzie to koniec jego tułaczki.
Wyruszy w drogę z armią Andersa, by przez Teheran dotrzeć aż do Nairobi. Będzie tam pracował w ogrodzie botanicznym i nadeśle do Polski zielnik z dziesiecioma tysiącami roślin. Umrze w Afryce 6 grudnia 1956 roku – w dzień św. Mikołaja. Na razie jednak nic o tym nie wie. Zajmuje się parkiem, który otacza pałac w Płazie. Rosną w nim lipy, jesiony i tulipanowiec. W samym środku parku, przy dworze, stoi wielkie drzewo. Miejscowi wierzą, że hrabia zakopał pod nim skarb. W 1921 roku Adam Starzeński przekazuje majątek w Płazie synowi Antoniemu, który…
Chcecie poznać całą historię? Wejdźcie na http://dnidziedzictwa.pl/wp-content/uploads/wejdz-na-szlak.pdf
Źródło: Małopolskie Dni Dziedzictwa Kulturowego: https://dnidziedzictwa.pl/palac-starzenskich-w-plazie/