Przemysłowe gmaszyska pośrodku iglastego lasu, unoszące się kłęby gęstego dymu z fabrycznych kominów, robotnicze domki ustawione równo w szeregu, wkomponowane z rozmysłem w zieleń, w myśl Howardowskiej idei miasta ogrodu. Słyszycie już w tle motyw muzyczny z kultowego Lynchowskiego serialu? Nie, to nie Twin Peaks. Nie jest to też katowicki Giszowiec. Zabieramy Was w podróż na zachodnie rubieże Małopolski, gdzie jeszcze niespełna sto lat temu, w sennych dzisiaj miejscowościach, rozkwitał wielki świat galicyjskiego przemysłu. Po drodze do Płazy i Chełmka – bo tam rozgrywa się ta historia – trudno o kubek czarnej kawy z przelewowego ekspresu i kawałek wiśniowego placka, jaki się jada w Twin Peaks. Są jednak namacalne ślady dawnej świetności, unikatowe zabytki przemysłowego dziedzictwa i nostalgiczne poczucie, że mogło się to skończyć zupełnie inaczej…

Źródło cytatów: Jakub Kornhauser, Na zapiecku. Piec kręgowy w Płazie, w: tegoż, Wolność krzepi, Małopolski Instytut Kultury, Kraków 2018.