Początek wiosny oznacza, że głośny okres karnawału, utożsamiany dawniej z zabawą pełną chaosu, ucicha. W ludowej wizji świata nastaje czas przygotowań do nowego porządku. Mimo powtarzalności pór roku wiosna zawsze wpływa na nasz nastrój z taką samą siłą. Nastrój oczekiwania na słoneczne dni sięga zenitu. Między wiosennymi załamaniami pogody, przyjemnym słońcem i zacinającym deszczem warto znaleźć czas na wyjście z domu. Tym bardziej że Kraków i jego mniej lub bardziej znane zakątki są mocno powiązane z różnymi wiosennymi tradycjami. Od jednej z nich zaczyna się ten spacer.
Poczuj wiosnę. Wielokulturowy spacer po Krakowie.
Wstęp
Obiekty na trasie:
Kopiec Krakusa
W wielu kulturach możemy odnaleźć wyobrażenia miejsc uznawanych za święte. Były to często drzewa, pale, wzgórza lub kurhany czy kopce. By móc to sobie zwizualizować, warto rozpocząć spacer od kopca Krakusa – miejsca o tajemniczej przeszłości sięgającej X wieku lub wcześniej. W jego wnętrzu archeolodzy odkryli między innymi pozostałości dębu. Mógł on mieć znaczenie religijne, szczególnie dla ludności przedchrześcijańskiej. Takie przypuszczenia może potwierdzać specyficzne położenie tego kopca względem kopca Wandy: w odpowiednie dla dawnych celtyckich świąt dni roku słońce zachodzi i wschodzi dokładnie nad szczytami tych kopców.
Z czasem wzniesienie zyskiwało nowe znaczenia i obrastało w historię. Pojawiały się opowieści o usypywaniu kopca legendarnemu Krakowi, wspominano też o tradycji, która mogła łączyć dawne kulty zmarłych z wiosennymi obrzędami wielkanocnymi. Chodzi oczywiście o Rękawkę. Obchodzona we wtorek po świętach wielkanocnych zawsze była sporą atrakcją. Polegała na zrzucaniu ze zbocza kopca pokarmów dla czekających w dole biednych ludzi, m.in. żaków. Ten zwyczaj ma również głębsze znaczenie. Słowo rękawka to w językach starosłowiańskich grób lub pochówek. Zwyczaj toczenia pokarmów po mogiłach na cześć zmarłych znany jest wśród wielu ludów słowiańskich. Do dziś zresztą można wziąć udział w obchodach tego święta, które z czasem przerodziło się w wiosenny festyn pełen zabaw i atrakcji.
Synagoga Wysoka
Schodząc z kopca Krakusa, kierujemy się w stronę historycznej żydowskiej dzielnicy Kazimierz. Kierujemy się na ulicę Józefa, przy której mieści się Synagoga Wysoka – jedyna świątynia w Polsce z salą modlitwy na piętrze. Sama w sobie może nie kojarzy się z wiosną, ale w okolicach marca i kwietnia w religii judaistycznej obchodzi się niezwykle ważne święto Pesach, zwane też Świętem Wolności, które związane jest z wyzwoleniem Izraelitów z niewoli egipskiej. Trwa ono siedem lub osiem dni, podczas których wierni modlą się w synagodze i spożywają z rodziną tradycyjną, niezwykle bogatą w rytuały wieczerzę sederową. Mniej religijni Żydzi traktują tę okazję jako pretekst do rodzinnych spotkań.
Wiosną warto zapoznać się z wydarzeniami organizowanymi na przykład przez Centrum Społeczności Żydowskiej – JCC lub zaczerpnąć wiedzę o świętach i tradycji ze źródła – niezwykle klimatycznej biblioteki znajdującej się na parterze Synagogi Wysokiej, która posiada jeden z największych asortymentów książek o tematyce judaistycznej i nie tylko.
Klasztor Norbertanek
Kolejny zwyczaj kojarzący się z wiosną w Krakowie ma związek z kościołem św. Augustyna i św. Jana Chrzciciela oraz przylegającym do niego klasztorem Sióstr Norbertanek. Pierwsze wzmianki o tym kościele sięgają już XII wieku. Był rabowany i palony przez Tatarów oraz podczas potopu szwedzkiego, został też mocno zniszczony podczas trzech wylewów Wisły, jednak po licznych renowacjach do dziś służy wiernym i turystom.
Dawniej, zanim Kraków rozrósł się do obecnych rozmiarów, klasztor leżał poza granicami miasta. Już od XVII wieku, a może i wcześniej, istniał zwyczaj podróżowania w poniedziałek wielkanocny do pierwszego kościoła poza miastem, na pamiątkę wydarzeń biblijnych, czyli przejścia zmartwychwstałego Jezusa do miasteczka Emaus. Symbolicznie czyniono to w Krakowie, odwiedzając właśnie omawiany klasztor, a tradycja ta była świetnym sposobem na rozruszanie zmęczonych świętowaniem ciał i polania się wodą w ramach śmigusa-dyngusa.
Wokół klasztoru rozstawia się do dziś związane z odpustem Emaus kramy i stragany, na których sprzedawane są słodycze i zabawki. Nie czekając do poniedziałku wielkanocnego, tradycyjne emausowe zabawki obejrzeć można w Muzeum Etnograficznym w Krakowie, w sali poświęconej wielkanocnym zwyczajom.
Park Jordana
Idąc brzegiem Rudawy, dotrzemy do krakowskich Błoń, skąd widać już park Jordana. To przyjazne miejsce, w którym można odpocząć korzystając z zielonej, otwartej przestrzeni, i ostatni punkt tego spaceru.
Doktor Henryk Jordan był propagatorem zdrowego trybu życia i jako jeden z pierwszych wcielał wówczas w życie idee dbania o zdrowie przez ruch. Park, otwarty w 1889 roku, wyposażono w szereg kompleksów sportowych – boiska, przyrządy gimnastyczne i place do uprawiania różnych aktywności fizycznych. Nieopodal mieściła się mleczarnia, która mogła posilić zmęczonych amatorów wszelakiego ruchu na świeżym powietrzu. Oprócz kompleksu sportowego zaplanowano także część edukacyjną ‒ jej reprezentację stanowią ustawione w centralnej części parku popiersia ludzi zasłużonych dla polskiej historii, które można oglądać do dziś.
Park doktora Jordana dał początek idei podobnych parków w innych polskich miastach. Zaczęto tworzyć przyjazne dla mieszkańców miejsca, gdzie poza skrawkiem zieleni tworzono przestrzeń przeznaczoną do aktywności fizycznej, ale i pawilon ze świetlicą dla dzieci i młodzieży. Według założeń Henryka Jordana wszystkie te elementy miały wywierać pozytywny wpływ na rozwój fizyczny i mentalny odpoczywających w nim ludzi. Podobnie działają zresztą długie, wiosenne spacery.