Zastanawiacie się czasem, skąd wzięły się nazwy miejscowości, w których mieszkacie lub które odwiedzacie w czasie podróży po Małopolsce? Nie chodzi wam po głowie, co zakopano w Zakopanem, czy w Myślenicach mieszkają sami myśliciele, w Zielonkach dominuje kolor zielony, w Chrzanowie rośnie głównie chrzan, a w Słomnikach stoją domy ze słomy?

Czy tajemnicze nazwy powstały od imion lub nazwisk założycieli, a może wiążą się z nimi mrożące krew w żyłach historie? Za przykład tej ostatniej opcji niech posłuży dawna podkrakowska wieś Tonie, w której podobno koń króla Władysława Łokietka ugrzązł w błotach i ludzie zaczęli szeptać między sobą, że „król tonie”. Na szczęście według legendy władca przeżył (koń także). Ile jest prawdy w tej opowieści? Zapewne nigdy się nie dowiemy.

Co ciekawe, nazwy wielu miejscowości zmieniały się w ciągu stuleci i niekoniecznie nawet zachowywały podobieństwo do poprzednich – jak choćby nazwa wsi Rzyki, którą najwcześniejsze dokumenty odnotowują jako Nową Wieś. Jednak już na przykład w Henrychowie dopatrzymy się dzisiejszego Andrychowa. Wiele wskazuje na to, że nazwa miasta pochodzi od imienia najprawdopodobniej pierwszego właściciela osady – Henryka – o czym mówią dokumenty z końca XIV wieku. Ale co zatem z informacjami z lat późniejszych, które wskazują na nazwę Jandrychov, a sam Jan Długosz używa w spisie uposażeń określenia Gnedrzychow? Historie związane z nazwami miejscowości to fascynujące podróże w czasie, spotkania z założycielami osad i właścicielami miast, często owiane tajemnicą, ale niezwykle interesujące.

Zatrzymajmy się zatem na chwilę w Andrychowie.