Lanckorona – niewielka wieś położona na granicy Pogórza Wielickiego i Beskidu Makowskiego, oddalona od Krakowa o zaledwie 36 km – swoją urodą zachwyciła już wielu. Wycieczkę do malowniczego Miasta Aniołów polecamy także my. Zapewniamy, że się nie zawiedziecie. Przed wyjazdem poznajcie miejsca, które według nas powinniście odwiedzić podczas tej wizyty
Dzień w Mieście Aniołów
Wstęp
Obiekty na trasie:
Historyczna zabudowa
Jak podają autorzy przewodnika po Lanckoronie*, zabudowa jest „modelowym przykładem tradycyjnego układu działek siedliskowych i rozłogu pól (…), z zachowanym do dzisiaj średniowiecznym rozplanowaniem miasteczka i jego historycznych przedmieść”. Mamy więc w Lanckoronie duży brukowany Rynek i gęstą sieć uliczek, a także piękne stare domy, które – niestety – nie pamiętają czasów króla Kazimierza Wielkiego (ale o tym za moment).
Tutejsi mieszkańcy prześcigają się w pomysłach na ozdobienie domu, aranżację ogrodu czy przystrojenie okien. A że robią to ze smakiem, spacer po Lanckoronie w dużej mierze polega na przyglądaniu się domom, ogrodom i oknom. Z tych ostatnich, często umiejscowionych bardzo nisko, niemal na wysokości chodnika, zerkają nie tylko kwiaty, ale i przeróżne figury aniołów (bo Lanckorona, jak wiadomo, należy właśnie do nich), kolorowych kogucików czy kotów.
Izba muzealna
Wróćmy jednak do średniowiecza i Kazimierza Wielkiego. Król ten w 1366 r. lokował Lanckoronę na prawie magdeburskim i dał jej takie same przywileje, jakie miał wówczas Kraków (m.in. prawo do coczwartkowych targów, wyrębu drzew w granicach miasta czy przywozu piwa dla mieszczan).
Historię miasteczka poznacie, odwiedzając Izbę Muzealną im. prof. Antoniego Krajewskiego. Dowiecie się tu również, jak wyglądała Lanckorona przed wielką pożogą, która w drugiej połowie XIX wieku strawiła niemal całą jej zabudowę (muzeum mieści się w jedynym ocalałym wówczas budynku). Zobaczycie m.in. makietę przedstawiającą Rynek przed pożarem, a także Izbę Konfederatów Barskich.
Kościół pw. św. Jana Chrzciciela w Lanckoronie
Wędrując dość stromą ulicą św. Jana, dotrzemy do dwóch ciekawych miejsc. Pierwszym z nich jest kościół parafialny pw. Narodzenia św. Jana Chrzciciela. Z ufundowanej przez Kazimierza Wielkiego około 1366 r. gotyckiej świątyni zachowały się jedynie mury magistralne z przyporami (była ona kilkakrotnie przebudowywana). Wewnątrz kościoła zobaczymy m.in. bogato rzeźbiony ołtarz główny – jeden z najcenniejszych przykładów sztuki wczesnobarokowej w Małopolsce. Tutejszy najstarszy dzwon kościelny pochodzi natomiast z XVI wieku.
Ruiny zamku i Góra Lanckorońska
Nad położoną na zboczu Góry Lanckorońskiej wsią królują ruiny XIV-wiecznego zamku, niegdyś strzegącego granicy pomiędzy ziemią krakowską a Księstwem Oświęcimskim. To właśnie drugie interesujące miejsce, do którego dotrzemy, pnąc się ulicą św. Jana. Po kilkunastominutowym marszu zobaczymy co prawda wyłącznie fragmenty zamku – fundamenty wież i pozostałości muru tarczowego, ale stąd możemy udać się na dalszą wędrówkę jedną z tras wiodących wokół Góry Lanckorońskiej (łącznie liczą one około 10 km, obejmują dwa punkty widokowe
i cztery altany przeciwdeszczowe). Mamy więc do dyspozycji: Dawny Trakt Królewski, Aleję Zakochanych, Drogę na Moczary, Aleję Cichych Szeptów i Drogę do Dawnego Kamieniołomu.
Wróćmy jednak do zamku – zapisał się on na kartach historii głównie za przyczyną konfederacji barskiej, kiedy to w 1768 r. został zajęty przez konfederatów pozostających pod wodzą Maurycego Beniowskiego. W 1771 r. pod murami zamku rozegrała się – zakończona porażką konfederatów – bitwa pod Lanckoroną. Później zamek przekształcono w więzienie, a po jego przeniesieniu do Wadowic – wysadzono.
Ekomuzeum Lanckorona
Kościół pw. św. Jana Chrzciciela, Góra Lanckorońska, Izba Muzealna i ruiny zamku to przystanki w stworzonym w 2001 r. Ekomuzeum Lanckorona. Łącznie składa się ono z 16 przystanków (są to m.in. zespoły dworskie w Izdebniku i Jastrzębi oraz kapliczka Dzwonek w Skawinkach).
Arka Cafe
Na rogu ul. Świętokrzyskiej i Zamkowej stoi kolejny z tych przyciągających uwagę, malowany na biało dom. To słynna Arka Cafe, w której można nie tylko skosztować świetnej kawy i pysznych ciast, ale także obejrzeć oryginalne ceramiczne rzeźby (m.in. dwa jednorożce) czy pochodzące z różnych stron świata znaczki pocztowe, tworzące kawiarnianą tapetę. Właścicielka Arki Ewa Budzowska wykorzystała oryginalne znaczki, powiększyła je kserograficznie i nalepiła na białych ścianach wewnątrz budynku.
Równie uroczy jest kawiarniany ogródek, z którego można przejść do Galerii Arka, także prowadzonej przez właścicieli kawiarni.