Idziesz, idziesz, a końca nie widać! Czy wiesz, że żeby szybkim marszem przejść wzdłuż całą Zawoję potrzeba ponad trzech godzin? Zresztą Małopolska ma szczęście do dłuuuugich wsi. Dwie nasze ulicówki nieustannie walczą o tytuł najdłuższej wsi w Polsce.

Ulicówka to wieś, która przypomina miejską ulicę. Domy stoją w niej rzędem po obu stronach drogi. Kolejne dobudowuje się w głębi, a także przy szosie, przez co ulicówka z czasem staje się coraz dłuższa. Taki typ zabudowy charakterystyczny jest dla Polski, Słowacji i wschodniej Francji. Małopolska ma szczególne szczęście do ulicówek. Od lat dwie nasze wsie walczą o tytuł najdłuższej w Polsce. Oficjalnie tytuł ten przysługuje leżącej u stóp Babiej Góry Zawoi, lecz i położona w Gorcach Ochotnica nie chce być gorsza. Obie wsie liczą około 20 km długości, co oznacza, że przejście ich spacerkiem zajęłoby… cały dzień! Tylko wytrawny piechur, zdolny do naprawdę szybkiego marszu, miałby szansę pokonać taką trasę w trzy godziny.

Nazwa Zawoi pochodzi prawdopodobnie z języka wołoskich pasterzy i oznacza „zawój”, czyli zakręt rzeki lub las nad rzeką. Wieś istniała już w XV wieku, lecz nazywała się wtedy Skawce lub Skawica. Już wtedy była długa, przedzielono ją więc na pół, części północnej pozostawiając starą nazwę, część południową zaś nazywając Zawoją. Kto mieszkał wówczas w tych górskich okolicach? Głównie wolni myśliwi, dzielni, bitni i nie zawsze posłuszni staroście lanckorońskiemu, któremu podlegały te ziemie. W XVI wieku pod Babią Górę dotarli Wołosi – pasterze owiec i bydła, wędrujący z Karpat Wschodnich na zachód. Przynieśli tu nowe obyczaje, pieśni i sposób życia. W XVII wieku Zawoja przeszła w ręce Komorowskich, potem Wielopolskich i wreszcie została skonfiskowana przez Austriaków. Działało tu wielu zbójników, w tym słynny Jurek Proćpak, ostatni zbójnik Żywieccyzny, zdradzony na koniec i powieszony. W XIX wieku odkryto turystyczne walory Zawoi, która z wolna zaczęła zmieniać się w urokliwe i popularne letnisko. I, oczywiście, cały czas rosła, a właściwie się wydłużała.

Dziś Zawoja ma ok. 20 km długości (i wciąż się rozwija!). Składa się z sześciu sołectw, 170 nazwanych przysiółków i dwóch osad. Mieszka tu 6563 osób, a wieś – poza długością – szczyci się największą w Polsce powierzchnią. Warto tu zwiedzić XIX-wieczny kościół św. Klemensa, piękne kapliczki (zwłaszcza zbójnicką!) i drewnianą dzwonnicę loretańską. Turyści wyruszają stąd na Babią Górę (najwyższy polski szczyt poza Tatrami), miłośnicy dobrych mebli na pewno zaś dogadają się z jednym ze znakomitych tutejszych stolarzy. Najgorzej w Zawoi żyje się listonoszom. Budynki we wsi numeruje się bowiem według daty budowy i może się zdarzyć, że dom o numerze 45 będzie sąsiadował z – powiedzmy – 1368…

Drugą wsią, która aspiruje do miana najdłuższej jest, również górska, Ochotnica. To jednak właściwie dwie wsie: Ochotnica Górna i Dolna. Dopiero połączone przekraczają długość 20 km. Ochotnica leży w Gorcach, wzdłuż rzeki o tej samej nazwie. Górna ma 48, Dolna 68 przysiółków i przepiękny drewniany kościół. Wiodą stąd szlaki na Gorc, Lubań i Turbacz. Niegdyś Ochotnica Dolna i Górna były jedną wsią. Lokował ją w 1416 roku Władysław Jagiełło. Nazywała się wówczas Ochodnicza i składała z osady polskiej oraz wołoskiej. Formalny podział wsi dokonał się w 1910 roku, kiedy powstała tu druga parafia.

Rywalizacja między Ochotnicą a Zawoją ma charakter permanentny. Wsie wciąż bowiem rosną (wzdłuż) i to, która z nich wygrywa w rankingach, zmienia się z każdym wybudowanym domem…