Jacek Kluszewski, nazywany niekiedy starym Apollinem, teatrem zafascynował się wtedy, kiedy w interesach trafił do Dubna na Wołyniu, do rezydencji księcia i pisarza, Józefa Maksymiliana Lubomirskiego. Tam zobaczył gościnne występy trupy teatralnej Wojciecha Bogusławskiego. A ponieważ był człowiekiem kreatywnym i sprawczym, sam zapragnął zorganizować stały teatr w Krakowie. Zabrał się za tę inwestycję w 1787 roku. Początkowo wynajął na ten cel wspomnianą już scenę w pałacu Spiskim, w którym występował zespół Witkowskiego. Ale szybko zdał sobie sprawę, że najlepszym rozwiązaniem będzie wybudowanie nowej sceny, i to po najmniejszych kosztach. Przeznaczył więc na ten cel dwie własne kamienice stojące przy ulicy Jagiellońskiej. Dostał też od władz austriackich obietnicę koncesji na otwarcie teatru. W obawie, żeby nikt jej nie cofnął, szybko zabrał się za remont, nie zważając nawet na złe warunki atmosferyczne. Podobno zamarzające podczas mrozów wapno Kluszewski kazał rozrabiać gorącą wodą, a ciemności rozjaśniać światłem świec. Teatr stanął gotowy w niecały rok. Jego uroczysta inauguracja nastąpiła 1 stycznia 1799 roku.
Prace nad przebudową właściciel powierzył architektowi Szczepanowi Humbertowi. Do klasycystycznego budynku prowadziły wówczas dwa wejścia główne od ulicy Jagiellońskiej (dokładnie tam, gdzie znajduje się obecne wejście), drugie od placu Szczepańskiego. Gmach nakryto łamanym dachem gontowym, a fasadę otynkowano na zielono. Teatr przypominał inne tego typu budowle w Londynie, Paryżu czy Wenecji, a najbardziej teatr wzniesiony z początkiem XIX wieku w Czeskich Budziejowicach. Przy dekoracji wnętrz budowniczy zainspirował się z kolei wiedeńskim Leopoldstädter Theater, zbudowanym w 1780 roku. Już w sześć lat później stawiany w pośpiechu teatr zaczął przeciekać, w jednej z lóż zapadła się podłoga, balkony butwiały, grożąc zawaleniem, a piece wypuszczały dym zamiast do kominów – bezpośrednio na widownię. Mimo zagrażających bezpieczeństwu aktorów i publiczności usterek, działał jakimś cudem do 1830 roku. Kluszewski stracił wtedy koncesję, ale przecież nie budynek. Nowemu dyrektorowi teatru zaproponował tak wysoki czynsz za odnajem, że ten zmuszony był poszukać całkiem innego lokum. W ten sposób scena przy Jagiellońskiej na długo pozostała pusta.
Dopiero po śmierci Kluszewskiego w 1841 roku miasto postanowiło wykupić teatr od jego spadkobierców i całkiem go przebudować. Zadanie zlecono architektom Karolowi Kremerowi i Tomaszowi Majewskiemu. Powstał gmach w stylu historycznym, przypominający florencki pałac Medyceuszów z XV wieku – architekci chcieli podkreślić wagę teatru, miał on być tym samym dla Krakowa, co siedziba Medyceuszów dla Florencji. Podobnie jak poprzedni, także i ten gmach wznoszony był w pośpiechu. Usterki, pęknięcia, braki odczuto bardzo szybko. A to załamał się zbutwiały strop na widownię, to znów przegniła konstrukcja schodów i ganków od podwórza. Na dodatek po spektakularnym pożarze Ringtheater w Wiedniu w 1881 roku, władze uznały, że w budynku należy zastosować szereg zmian, jedną z nich było wprowadzenie zewnętrznych drewnianych schodów ewakuacyjnych, które zaprojektował młody wówczas architekt Tadeusz Stryjeński. Rozebrano je zresztą dopiero wtedy, gdy oddano już do użytku publicznego całkiem nowy gmach teatru przy placu św. Ducha, czyli w 1893 roku.
A co ze Starym Teatrem? Posłużył za koszary dla wojsk austriackich. Żołnierze zaprószyli tu ogień i tylko cudem nie spłonął bez reszty. Po uprzątnięciu do budynku wprowadziło się Towarzystwo Muzyczne. Zdecydowano, że Stary Teatr może stać się po remoncie miejscem koncertowo-rozrywkowym – Miejskim Domem Zabaw i siedzibą dla Konserwatorium Muzycznego. Powstało kilka projektów przebudowy, ale w końcu remont powierzono Tadeuszowi Stryjeńskiemu i Franciszkowi Mączyńskiemu. By nie popełnić pomyłek z wcześniejszych przebudów architekci zdecydowali się przede wszystkim wzmocnić mury zewnętrzne przy pomocy konstrukcji żelbetowych stropów. Metoda była już dobrze znana w Paryżu. Dzięki niej udało się zachować bryłę budynku, ale też wprowadzić całkiem nowe dekoracje, zarówno z zewnątrz, jak i we wnętrzach. Realizacja Starego Teatru jest doskonałym przykładem krakowskiej secesji. Choć teatr zmienił na wiele lat swoją funkcję, to jednak wciąż toczyło się w nim życie muzyczno-koncertowe, czasem nawet służył występom teatralnym. Do pierwotnej funkcji wrócił niespodziewanie w czasie okupacji, kiedy kolaborujący z Niemcami Adam Święchło zapragnął otworzyć tu scenę dla polskiej publiczności. Przebudową zajęli się Bronisław Opaliński i Marcin Bukowski. Dekorację wnętrza i fasad pozostawiono niezmienione, więc gdy tylko zakończyła się wojna, scena teatralna Starego Teatru mogła otworzyć się na nowo dla kolejnych pokoleń publiczności.