Kazimiera i Odo Bujwidowie to niezwykła para. Ona ‒ jedna z czołowych polskich feministek pierwszej fali, on ‒ jeden z wybitniejszych bakteriologów swojej epoki. Z oddaniem angażowali się w życie społeczne Krakowa i uczynili dla niego naprawdę wiele. Na wskroś nowocześni, bliżsi byli naszemu pokoleniu, niż ówczesnym przechadzającym się plantami panom w cylindrach i paniom w wielkich kapeluszach ze strusimi piórami, towarzyszkom tych niespiesznych spacerów. Kazimierę i Odona łączyły idee, wspólna praca i sześcioro dzieci.
CIEKAWOSTKI
Odo Bujwid za pracę Badania plwociny w chorobach dróg oddechowych, którą napisał jeszcze podczas studiów, otrzymał złoty medal. Opiekę nad zdolnym absolwentem roztoczył dr Tytus Chałubiński (sam zmagał się z gruźlicą), umożliwiając mu zagraniczne stypendia. W Berlinie u bakteriologa Roberta Kocha Bujwid odkrył sposób chemicznego rozpoznawania bakterii cholery, a w Paryżu u prekursora mikrobiologii Louisa Pasteura zapoznał się ze szczepieniami przeciw wściekliźnie. Bujwid, idąc za przykładem francuskiego uczonego, założył początkowo w Warszawie (1886), a później w Krakowie (1897) pierwsze na ziemiach polskich zakłady bakteriologiczne i szczepienia przeciwko wściekliźnie metodą Pasteura, a także zakład badania środków spożywczych. Wspomagał żonę we wszystkich działaniach zmierzających do podniesienia poziomu edukacji na ziemiach polskich, a także działał razem z nią na rzecz zrównania praw kobiet z prawami mężczyzn we wszystkich sferach życia. Na emeryturze oddawał się z pasją swoim zainteresowaniom rolniczym, hodowli zwierząt, wędkarstwu i polowaniom. Był międzynarodowym propagatorem języka esperanto i aktywnym prezesem krakowskiego oddziału Rotary Club.
Na przełomie XIX i XX wieku pasja zdobywania wiedzy i chęć pogłębiania jej w ramach studiów to były rzeczy zupełnie od siebie niezależne dla ówczesnych kobiet, które nie mogły jeszcze studiować na uniwersytetach. Swoje naukowe zainteresowania Kazimiera Bujwidowa realizowała więc jako asystentka męża. Chloroformowała króliki do szczepienia pasterowskiego, robiła badania nad plwociną kilkunastu osób dziennie, bez błędu rozpoznawała po zapachu hodowlę gruźlicy przywiezioną przez męża od Roberta Kocha z Berlina. Była też współtwórczynią pierwszych poważnych naukowych wystąpień męża, traktujących o bakteriach, a nawet sama pisała popularyzatorskie prace o zachowywaniu higieny na co dzień. To pierwsze oblicze Kazimiery. A drugie? Współtworzyła program galicyjskiego Towarzystwa Szkół Ludowych, który podejmował temat oświaty wśród ludu, założyła I Prywatne Gimnazjum Żeńskie w Krakowie, utworzyła czytelnie dla kobiet, edukowała młodzież, angażowała się w uzyskanie czynnych praw wyborczych dla kobiet, opublikowała stosy broszur poświęcone ich emancypacji, krytykowała wpływ konserwatywnych duchownych na codzienne życie miasta.
Wszystkie cytaty za: O. Bujwid, Osamotnienie, Kraków 1990