Najświętsza Maria Panna rozsiała po Małopolsce swoje łzy, sukienki, torebki, warkocze, naparstki, a nawet gruszki. Tymi ciekawymi nazwami ludowa pobożność określa piękne, pożyteczne, a czasem po prostu intrygujące ze względu na kształt liści, kwiatów czy owoców rośliny.

Serduszka Matki Boskiej zadomowiły się na świeżych łąkach, miedzach i na pastwiskach. Rosną w luźnych darniach, tworząc piękne, sercowate, srebrzysto połyskujące kłoski. Owe serduszka to bardzo ładna i szeroko rozpowszechniona  trawa łąkowa, w oficjalnej nomenklaturze zwana drżączką średnią (Briza media), gdyż jej kłoski drżą na wietrze niczym liście osiki.

By spotkać torebki Matki Boskiej wystarczy wyjść przed dom. Tasznik (Capsella bursa-pastoris) – bo o nim mowa – rośnie praktycznie wszędzie. To jedna z najbardziej wszędobylskich roślin. Lubi deptane place, nie straszne mu gruzowiska. Jego sercowate w kształcie owoce przypominały ludziom torebki eleganckich dam. Przed tym skojarzeniem nie uciekli nawet botanicy, łacińska nazwa tasznika także oznacza torebkę, choć jedynie pasterską. W Małopolsce tasznik został Torebką Matki Boskiej, zapewne w uznaniu leczniczych właściwości tego ziela, pomocnego przy schorzeniach kobiecych.

W medycynie ludowej ceniono również naparstki Matki Boskiej, czyli świerzbnicę polną (Knautia arvensis) o niebiesko-fioletowych grzebieniastych  kwiatach zebranych w dyskowato spłaszczone koszyczki. Natomiast osetek Matki Boskiej to typowy dziewięćsił pospolity (Carlina vulgaris). Dawniej można go było znaleźć znacznie częściej; rósł na suchych pastwiskach i miedzach, lubił miejsca, w których wypasano owce i bydło.

Jeśli właśnie wybieracie się na wycieczkę w plener, bardzo możliwe, że natraficie na piękne, fioletowo kwitnące łany wierzbówki kiprzycy. W Małopolsce nazywano ją zielem Matki Boskiej. Wierzbówka masowo rozkwita późnym latem. Lubi obrzeża lasów, stare ugory, zręby, wiatrołomy. Jest byliną, wysoką na około 1,5 metra. Jej listki nieco przypominają liście wierzby. Kiedy owocuje z pękających torebek nasiennych wydobywają się zaopatrzone w puch nasiona, przypominające w masie kipiącą pianę.

Na podmokłych i świeżych łąkach w całej Polsce spotkać też można gruszki Matki Boskiej. W grubych łodygach i intensywnie żółtych kwiatach tojeści pospolitej (Lysimachia vulgaris) trudno dopatrzeć się skojarzeń z gruszkami. Dopiero, kiedy spojrzymy na owoce – maleńkie kuleczki o nieregularnym, elipsoidalnym kształcie – zaczniemy rozumieć skąd mogła wziąć się ich ludowa nazwa.

Najświętsza Maria Panna ma także w Małopolsce inne swoje rośliny. Błądząc po łąkach i polach trafimy na paluszki, łzy, sukienki, żytko, pszeniczkę, włoski i warkocze Matki Boskiej. Wiele z nich rośnie powszechnie w całym kraju, a także poza jego granicami.

Czasem trudno dociec, skąd wzięły się maryjne określenia w ludowych nazwach roślin. Matce Bożej dedykowane są zarówno rośliny lecznicze czy po prostu piękne, ale także bardzo pospolite, niepozorne. – Trzeba pamiętać, że wówczas, gdy tworzono te nazwy, życie ludzkie w znacznie większym stopniu biegło według kalendarza liturgicznego i że maryjna duchowość była wszechobecna – tłumaczy prof. Zbigniew Mirek z Instytutu Botaniki Polskiej Akademii Nauk, kurator wystawy „Rośliny w kulcie Najświętszej Marii Panny”. – Ludzie, którzy nadawali ziołom i kwiatom maryjne przydomki, chcieli mieć Matkę Boską w swojej najbliższej przestrzeni, widzieć Ją wszędzie, mieć Jej widomy znak. Podświadomie robili coś bardzo mądrego: wiedzieli, że środowisko kształtuje człowieka, jego byt, psychikę, ducha i zaopatrywali je w symbole, niosące głęboki kulturowy sens. Zmieniając świat pamiętali o tym, by pozostał on środowiskiem życia, w którym wymiary: estetyczny, etyczny i ekonomiczny splatały się w harmonijną całość, odpowiadając w ten sposób na potrzeby życia nie tylko biologicznego i psychicznego, ale także duchowego. Patrząc z punktu widzenia dzisiejszej wiedzy na temat ważności środowiska, powiedzielibyśmy, że myśleli ekologicznie – w najpełniejszym tego słowa znaczeniu.