W ogromnym łuku Karpat jedno pasmo górskie, wysokością sięgające granic wiecznego śniegu, a więc pozbawione lodowców, ma charakter w pełni wysokogórski, alpejski. To Tatry, wymarzony kraj dla turystów i sportowców.
Poznawanie Tatr
Wyludnione po najazdach tatarskich rejony na południowy wschód od Tatr, nazwane Spiszem, skolonizowali w XIII wieku Niemcy. Z Polaków, Słowaków i Niemców spiskich rekrutowali się pierwsi historyczni wędrowcy po Tatrach: pasterze, awanturnicy, zielarze, górnicy, myśliwi, a także pasterze wołoscy. Pasterze i juhasi byli pierwszymi ludźmi, którzy wypasając owce, docierali do niektórych wysokich przełęczy i na niektóre szczyty. Jeszcze śmielej poczynali sobie myśliwi i „polowace” (kłusownicy). Przyjmuje się, że kłusownicy i juhasi byli pierwszymi ludźmi na takich szczytach, jak Jagnięcy Szczyt, Szeroka Jaworzyńska, Młynarz, Wołoszyn. Mniejszą natomiast, niż się ogólnie przypuszcza, aktywność w poznawaniu Tatr wykazywali zbójnicy, uchodzący w góry i kryjący się w ich zakamarkach. Zbójnikom zdarzało się nieraz przekradać z Polski na Węgry i na odwrót, ale na szczyty nie wchodzili. I warto dodać, że tak przez poetów idealizowany sławny zbójnik Juraj Janosik z Terchowej, powieszony w Liptowskim Mikulaszu w 1713 roku, znany u nas pod imieniem Janosik, w ogóle w Tatrach nie był.
Bardzo wcześnie natomiast, gdyż już w XVI wieku, wtargnęli w głąb Tatr poszukiwacze skarbów, którzy nie tylko penetrowali góry, ale też pisali na ich temat „spiski”, czyli przewodniki. Pewna liczba tych przeważnie anonimowych spisków, polskich i niemieckich, zachowała się do naszych czasów, a kilka z nich ukazało się drukiem. Największy rozgłos zdobył sobie spisek Michała Hrosieńskiego, pochodzący z XVIII wieku, opublikowany w 1905 roku. Spisek ów zaczyna się słowami: „Opisanie ciekawe gór Tatrów za Nowym Targiem, na cały świat słynących, wszelkimi klejnotami i bogactwem ozdobionych”. Hrosieński nie zapomina o należytym wyekwipowaniu poszukiwaczy. Polecał brać ze sobą „magnes” (to jest kompas), „perspektywę” (lornetkę) oraz „śpilki stalowe” (haki skalne) i młotek. Prawdziwi prekursorzy turystyki, jak czytamy w jednej z kronik miasta Kieżmarku, pojawili się na wiosnę 1565 roku. Była to żona kasztelana Hieronima Łaskiego wraz z licznym towarzystwem, która urządziła wycieczkę w Tatry nad Zielony Staw Kieżmarski. Jest to chronologicznie pierwsza zapiska, odnosząca się do dziejów turystyki na obszarze Tatr i możemy być dumni, że jest związana z polskim imieniem zarówno Łaskiego, jak i jego żony.
Naukowe badania
Polacy uczestniczyli w naukowym badaniu Tatr prowadzonym od strony Spisza już w XVII wieku, a systematycznie od wieku XVIII. Stanisław Staszic, mąż stanu i jedna z najwybitniejszych postaci polskiego oświecenia, badał Karpaty już od 1789 roku, a Tatry zwiedził w latach 1803–1805. Owocem naukowym jego podróży stała się fundamentalna praca O ziemiorodztwie Karpatów i innych gór i równin Polski. Staszic zdobył między innymi Kołowy Szczyt w 1805 roku, jako pierwszy z Polaków wszedł na Sławkowski Szczyt, Krywań i Łomnicę, uchodzącą wówczas za najwyższy szczyt w Tatrach. Na wierzchołku Łomnicy Staszic dokonał pomiarów i obserwacji naukowo-przyrodniczych. „Wyniki, jakie Staszic w wędrówkach po Tatrach osiąga, były na swoje czasy tak niezwykłe, tak wyjątkowe, że zadziwiać i zdumiewać muszą” – pisano o nim później. Staszic zastał wówczas Tatry legendarne, baśniowe, a zostawił Tatry naukowe, otwarte dla badaczy i turystów.
Już około 1830 roku w Tatry zaczęli ściągać turyści. To zasługa takich podróżników-literatów, jak Seweryn Goszczyński, Ludwik Pietrusiński, Bogusz Zygmunt Stęczyński, Wincenty Pol, Ludwik Zejszner. Od połowy XIX wieku odkrywaniu Tatr dopomagać zaczęły coraz liczniejsze utwory literackie. Badania Zejsznera posunęły naprzód wiedzę naukową o Tatrach. Pojawiły się też w 1858 roku, dzięki fotografowi z Krakowa, Waleremu Rzewuskiemu, pierwsze zdjęcia Tatr. O rozwoju turystyki tatrzańskiej w tamtych czasach świadczy najlepiej fakt, iż przy Morskim Oku schron dla turystów, co prawda niezagospodarowany, powstał już w 1834 roku. Dwaj turyści stanęli w owych latach na czele penetracji Tatr, dwaj wybitni eksploratorzy, którym przypisać należy rolę głównego ogniwa pomiędzy Staszicem a epoką Chałubińskiego. Byli to Eugeniusz Janota oraz Józef Stolarczyk. Nazwano ich „pierwszymi taternikami polskimi”.
Działalność Stolarczyka, Janoty, Zejsznera odbijała się szeroki echem w środowisku taternickim. Około 1870 roku turysta polski w Tatrach nie był już rzadką i osobliwą postacią, lecz zaczął być zjawiskiem pospolitym. Czego mu jeszcze brakowało? Organizacji, która by poszczególne, nieskoordynowane wysiłki pojedynczych turystów objęła w formalne ramy organizacyjne, oraz taternika, którego autorytet byłby większy niż powaga skromnego proboszcza góralskiej wsi. Taternikiem takim okazał się doktor Tytus Chałubiński, który regularnie wyprawiał się w Tatry od 1873 roku, a organizacją – Towarzystwo Tatrzańskie założone w tym samym roku.
Tytus Chałubiński, uczestnik powstania węgierskiego w 1849 roku, jeden z najwybitniejszych polskich lekarzy tego okresu, wniósł nowy element do turystyki tatrzańskiej. Trzeba stwierdzić, że wyjątkowa i przełomowa rola Chałubińskiego w polskiej eksploracji Tatr zasługuje na uznanie i uwagę. Dopiero bowiem jego działalność turystyczna nadała rozproszonym, wciąż jeszcze pionierskim poczynaniom, charakteru ruchu zorganizowanego o zasięgu ogólnopolskim i, w swoich najlepszych osiągnięciach, turystyczno-taternickiego. I dopiero działalność Chałubińskiego stworzyła z Tatr i taternictwa pojęcia bliskie, zrozumiałe dla szerokiego grona. Jakie były tego przyczyny? Stało się tak nie tylko dlatego, że Chałubiński był osobistością znaną przede wszystkim w Warszawie, w Królestwie Polskim i że jego przykład przyciągnął wielu. Najważniejsze jest to, że poniekąd przeniósł na rodzimy grunt tatrzański swoistą egzotykę, sposoby i założenia głośnych w owych latach podróżników afrykańskich. Egzotyzm pod bokiem, w kraju, namiastka wielkiej przygody bez podróżowania za morza, przygoda, której każdy niemal mógł być uczestnikiem. Było to prawdziwe odkrycie Tatr dla społeczeństwa, odkrycie tak mało znanych jeszcze wówczas skalnych Tatr. Chałubiński traktował górali jako lud egzotyczny o swoistej kulturze, lud, którego góral, Jan Sabała Krzeptowski był herosem, a zarazem bardem, Homerem. Chałubiński stworzył sławę Sabały, którą rozpowszechniali, gdy już Chałubińskiego nie stało, Witkiewicz, Tetmajer, Sienkiewicz.
Ale rok 1873, nie tylko dzięki pojawieniu się Chałubińskiego w Tatrach, przeszedł do kroniki taternictwa jako przełomowy. W tym samym roku powstała pierwsza społeczna organizacja turystyki górskiej w Polsce: Towarzystwo Tatrzańskie. Dzieje tego towarzystwa, nazwanego dopiero po 1918 roku Polskim Towarzystwem Tatrzańskim i istniejącego do roku 1950, nie łączą się bezpośrednio z dziejami polskiej turystyki wysokogórskiej i polskiego alpinizmu odkrywczego. Było ono organizacją upowszechniającą góry już odkryte i zwiedzone. Ale zasługi Towarzystwa Tatrzańskiego nie mogą być pominięte ani przy omawianiu rozwoju taternictwa przed rokiem 1939, ani przy omawianiu dziejów alpinizmu polskiego. Towarzystwo Tatrzańskie stało się fundamentem turystycznego uprzystępniania Tatr i Podtatrza, rozkrzewiło idee ochrony przyrody. Z łona Towarzystwa Tatrzańskiego wyrosły po latach specjalne organizacje taternickie i narciarskie. W późniejszym Polskim Towarzystwie Tatrzańskim znalazła wreszcie najlepsze poparcie polska ekspansja wysokogórska. Główne zasługi Towarzystwa Tatrzańskiego to budowa schronisk i znakowanych ścieżek oraz szlaków. Pierwsze zagospodarowane schronisko po polskiej stronie Tatr powstało nad Morskim Okiem w 1874 roku.
Jeśli chcecie dowiedzieć się, jak potoczyły się losy Towarzystwa Tatrzańskiego oraz kto po Tytusie Chałubińskim poświęcił się taternictwu, zapraszam na stronę: www.jacekptak.nazwa.pl
Źródło: jacekptak.nazwa.pl