Łagodne i nasłonecznione wzgórza Beskidu Sądeckiego sprawiły, że usadowiła się tu małopolska kraina sadów owocowych. Legenda mówi, że w dawnych czasach proboszcz miejscowej parafii w ramach pokuty nakazał swoim parafianom sadzić drzewka owocowe. I tak sądecki pejzaż wzbogacił się o równe poukładane grządki owocowych plantacji, przypominające swoim układem winnice na tokajskich czy toskańskich wzgórzach.
Smakowita Sądecczyzna
Wstęp
Obiekty na trasie:
Gospodarstwo Pasieczne „Sądecki Bartnik” sp. z o.o.
Naszą wędrówkę rozpoczynamy jednak nie od sadów, a od produktu z nimi związanego, czyli miodu. Wizyta w Gospodarstwie Pasiecznym „Sądecki Bartnik” w Stróżach to solidna dawka wiedzy na temat życia pszczół, pszczelarstwa i apiterapii, ale też wypoczynek w plenerze. Do Stróży dojedziemy z Krakowa na kilka sposobów, ale najciekawsza trasa prowadzi przez Brzesko, Zakliczyn, Ciężkowice i Bobową.
W skład kompleksu „Sądecki Bartnik”, w całości umieszczonego na Szlaku Architektury Drewnianej, wchodzi Muzeum Pszczelarstwa im. Bogdana Szymusika, znanego krakowskiego pszczelarza, którego kolekcja uli zakupiona w 2000 roku przez właścicieli obiektu, Annę i Janusza Kasztelewiczów, stała się bazą dzisiejszej ekspozycji muzealnej. W małym sadzie znajduje się ponad 100 uli: kłodowych, figuralnych, snozowych, ramkowych, a także słomianych kószek. Szczególnie ciekawe są: ul kłodowy ‒ stojak dla pięciu rodzin pszczelich, zwany dla swojej rangi „Królem”, i ul snozowy ‒ Dzierżona ‒ oba z 1822 roku i oba wpisane do rejestru zabytków. Turyści uwielbiają ule figuralne, a wśród nich prym wiedzie „św. Ambroży”, patron pszczelarzy, i „Diabeł”, który w dawnych wierzeniach chronił pszczoły i pszczelarzy od zła.
Po obejrzeniu plenerowej ekspozycji uli odwiedzamy stacjonarną część muzeum. Drewniane chaty wystawowe, zrekonstruowane z oryginalnych elementów, mieszczą ciekawą kolekcję akcesoriów pszczelarskich, takich jak miodarki, podkurzacze, leziwa, praski do wyrobu węzy, klateczki do hodowli matek pszczelich i różne przedmioty tzw. domowego użytku. Od przewodnika usłyszymy fascynujące historii z życia pszczół, których organizacja pracy jest doprawdy imponująca. Całości dopełnia park Zarembów ze ścieżką edukacyjną i Zwierzyniec, czyli zagroda z kozami i niezwykłym drobiem, są też konie huculskie i kucyki, na których można się przejechać. Co roku, w pierwszą niedzielę lipca, w muzeum-skansenie organizowana jest impreza plenerowa zwana „Biesiadą u Bartnika”.
Po takiej porcji wiedzy zupełnie inaczej smakują miodowe produkty. Gdy jesteśmy z większą grupą, można zamówić dodatkowe warsztaty, upiec własnoręcznie miodowe pierniki lub wykonać świece z wosku. W stylowej karczmie „Bartna Chata” serwowane sa potrawy z dodatkiem miodu, miodowe piwo i pitne miody. Ciekawostką jest to, że nie ma tu szefa kuchni, a posiłki przyrządzają miejscowe gospodynie. Jak to się przekłada na smak, nie trzeba tłumaczyć… Produkty pszczele w bardzo bogatym wyborze oferowane są w firmowym sklepiku. Sądecki Bartnik posiada też miejsca noclegowe w domach gościnnych, w klimatycznych, pachnących miodem pokoikach w stylu retro.
Miasteczko Galicyjskie
Kolejnym obiektem na naszej trasie jest Miasteczko Galicyjskie w Nowym Sączu, zlokalizowane przy drodze wyjazdowej z miasta w kierunku Gorlic. W tym obiekcie nas – turystów kulinarnych – interesuje głównie karczma. Zrekonstruowana budowla na planach karczmy żydowskiej z Orawki rozsiadła się na wprost ratusza, na galicyjskim rynku otoczonym replikami typowych dziewiętnastowiecznych domków. Oryginalny wygląd i klimat przenoszą nas o dwa wieki wstecz. Na wejściu wita gości portret miłościwie panującego w CK cesarza Franciszka Józefa, co pozwala sądzić, że w karczmie znajdziemy dania galicyjskie.
Radość smakowania potraw uzupełnimy strawą dla ducha. Poznawanie ekspozycji Miasteczka Galicyjskiego to ciekawa podróż w czasie, bowiem odtworzono tu zabudowę małomiasteczkową z przełomu XIX i XX wieku. Wokół pokrytego kocimi łbami rynku ze studnią pośrodku stanęły: remiza strażacka, ratusz ze Starego Sącza, dwór z Łososiny Dolnej i domy mieszczańskie. Turyści zwiedzają wyposażone w oryginalne sprzęty pracownie dawnych rzemieślników: zegarmistrza, garncarza, krawca, szewca, atelier fotografa, aptekę, cesarską pocztę czy żydowski sklepik. W każdym z tych obiektów zajmie się nami przewodnik.
W Ratuszu wzniesionym według projektu magistratu w Starym Sączu, którego budowę rozpoczęto na początku XIX w., ale po pożarze nigdy nie dokończono – urządzono Cesarsko-Królewską Kawiarnię Galicyjską. Wystrój i menu nawiązują do Cesarzowej Sisi, małżonki Franciszka Józefa I. Ponoć cesarzowa, znana z nienagannej sylwetki ikona swoich czasów, okazywała wielką słabość do słodyczy – na dowód zachowały się jej liczne rachunki z cukierni. Wypieki lub lody podane do kawy czy bawarki, ulubionej herbaty cesarzowej, dopełnią wizyty w Miasteczku Galicyjskim.
Miasteczko jest częścią Sądeckiego Parku Etnograficznego.
Tłocznia Maurera
Stolicą sądeckich sadów jest Łącko. Najlepiej odwiedzić je podczas miejscowych festynów: Święta Kwitnącej Jabłoni w maju lub Owocobrania we wrześniu. Miejscowość słynie z „łąckiego jabłka” wpisanego na listę produktów regionalnych w Unii Europejskiej oraz z wysokoprocentowej śliwowicy łąckiej, będącej wizytówką regionu. Do niedawna oficjalnie widniejąca na ministerialnej liście produktów tradycyjnych i odznaczona wieloma nagrodami śliwowica łącka nie mogła być legalnie wprowadzona do obrotu. Sytuacja się zmieniła, od chwili gdy Tłocznia Maurera uzyskała zgody na produkcję i sprzedaż śliwowicy oraz innych destylatów owocowych pod nazwą „okowity”. Ewa i Krzysztof Maurerowie zaczynali swój owocowy biznes od tradycyjnej, ekologicznej prasy, w której wyciskali owoce z rodzinnego gospodarstwa sadowniczego, prowadzonego od pokoleń we wsi Zarzecze położonej nad Dunajcem w gminie Łącko. Smak górskich jabłek i innych owoców zawiera się w naturalnych sokach, syropach, sokach kiszonych, winach, cydrze i destylatach.
Dziś Tłocznia Maurera to duża, prężnie działająca firma, która dostarcza produkty do sklepów i lokali gastronomicznych. W Zabrzeży, na trasie przelotowej Nowy Sącz – Szczawnica, przy sklepie firmowym znajduje się pijalnia soków. Na zamówienie gości przez cały rok organizowane są degustacje produktów, wraz z krótką prelekcją o historii regionu oraz firmy. Z myślą o młodszych gościach podczas degustacji soków odbywają się pokazy tłoczenia na ręcznej prasie – dzieci mogą wówczas spróbować wytłoczyć sok samodzielnie, co jest dla nich dodatkową atrakcją.
Browar PILSWEIZER SA.
Po drodze ze Stróż do Nowego Sącza warto odwiedzić w miejscowości Siołkowa dawny browar Grybów, o długiej tradycji piwowarskiej, który wzmiankowany był po raz pierwszy w 1804 roku. Browar to zabytek – bardzo klimatyczne są stuletnie budynki fabryczne, choć niestety nie można ich zwiedzać ani oglądać z bliska. W roku 2005 Browar Grybów nabyli ojciec Ivan i syn Andrej Chovanec, a od 2007 roku produkuje się tam regionalne piwo pod nowa nazwą Pilsweiser. W sklepiku firmowym oferowany jest cały asortyment tego trunku.
Winnica Chodorowa
Jedyna winnica Sądecczyzny mieści się w Krużlowej, znanej z kościółka na Szlaku Architektury Drewnianej. W tej położonej pośród wzniesień Pogórza Rożnowskiego winnicy produkuje się wina czerwone, białe, musujące oraz cydry. Usytuowana na wysokości 300–370 m n.p.m. na południowym stoku o nachyleniu ok. 17%, zapewnia winoroślom dobry dostęp do promieni słonecznych. Na powierzchni ok. 2 ha rośnie 9 tysięcy krzewów winorośli z 9 szczepów. Po wcześniejszym uzgodnieniu można umówić się na degustację wraz ze zwiedzaniem winnicy, podziwianiem widoków i opowieściami o arkanach sztuki winiarskiej.