Łagodne i nasłonecznione wzgórza Beskidu Sądeckiego sprawiły, że usadowiła się tu małopolska kraina sadów owocowych. Legenda mówi, że w dawnych czasach proboszcz miejscowej parafii w ramach pokuty nakazał swoim parafianom sadzić drzewka owocowe. I tak sądecki pejzaż wzbogacił się o równe poukładane grządki owocowych plantacji, przypominające swoim układem winnice na tokajskich czy toskańskich wzgórzach.