Niegdyś muzyka była wszędzie: ludzie śpiewali przy pracy, wracając do domu, podczas uroczystości rodzinnych i dorocznych świąt. W długie zimowe wieczory opowiadali stare dzieje, przekazując bezwiednie ogromną część tradycji swoich przodków. Warto wybrać się do miejsc, które są dowodem na to, że tradycja jest wciąż żywa i nadal kryje tajemnicę przyciągającą następne pokolenia. Ot, zwykła ciekawość ludzka, która niezależnie od rzeczywistości, w jakiej się znajdujemy, skieruje nasze myśli do przeszłości i nasunie nieodgadnione pytanie: „Jak było kiedyś?”. Tego się nie dowiemy, ale możemy udać się do miejsc, gdzie próbuje się tego dociec. Gdzie współcześni szperają w zapiskach, nagraniach i archiwach swoich przodków. Pytają świadków dawnych lat o czasy, kiedy nie było asfaltu i aut, ale za to prawie każde gospodarstwo miało krowę i gęsi, a u wielopokoleniowych rodzin rozbrzmiewała muzyka.
Muzycznym szlakiem Krakowiaków Zachodnich
Wstęp
Obiekty na trasie:
Rydlówka
Obecne granice Krakowa sięgają tam, gdzie niegdyś były wsie, które zaczarowały mieszczan w XIX wieku, a dziś to nas czarują swoją atmosferą, stojącymi gdzieniegdzie drewnianymi chatami i przydrożnymi kapliczkami. Jedną dzielnic, w których utrzymał się taki klimat, są Bronowice Małe. Nie byłyby jednak tak niezwykłe, gdyby nie ludzie, którzy zachowali pamięć o tej dzielnicy, oraz ci, którzy wciąż tworzą jej historię. Pierwszym miejscem, gdzie można ich spotkać, jest rozsławiona przez Stanisława Wyspiańskiego Rydlówka. W listopadzie 1900 roku wśród tańców i muzyki odbyło się tu wesele kawalera z miasta, Lucjana Rydla, i wiejskiej dziewczyny, Jadwigi Mikołajczykówny. Dom Rydlów zachował młodopolski klimat dzięki spadkobiercom, a obecnie to wyzwanie kontynuuje załoga Muzeum Krakowa. Pielęgnując dawne zwyczaje Rydlówki, sprawiają, że obok poważnych rozmów na tematy kultury i sztuki, pojawia się tu także edukacja regionalna i tradycyjna muzyka krakowska grana na żywo.
Warto odwiedzić to miejsce około 20 listopada, odbywa się tam wówczas „Osadzanie chochoła” – okrywanie róży słomianą otuliną z uczestnictwem lokalnej ludności (m.in. reprezentacji z pobliskiej szkoły podstawowej czy Towarzystwa Przyjaciół Bronowic) i przy akompaniamencie tradycyjnej muzyki krakowskiej (m.in. Kapela z Bronowic). Natomiast 15 stycznia, kiedy to przypada rocznica urodzin Stanisława Wyspiańskiego, po wykładach i dyskusjach dotyczących dzieł pisarza pojawia się przestrzeń na starodawne krakowiaki, polki i oberki, które niejednokrotnie inspirowały wyobraźnię mistrza (Kapela Raraszek).
Towarzystwo Przyjaciół Bronowic
Wśród mieszkańców Bronowic Małych są wciąż tacy, którzy pamiętają czasy, kiedy ich parafią był kościół Mariacki, domy były jeszcze drewniane, bo po pożarze odbudowano już murowane, na Plantach wypasało się gęsi i krowy, do ślubu jeździło się bryczkami, a drużbowie galopowali w orszaku weselnym na koniach… brzmi to sielankowo, ale nie do końca tak było. Przekonać się o tym można, słuchając opowieści świadków tamtej rzeczywistości. Istnieje bowiem Społeczne Archiwum Bronowickie, które powstało z inicjatywy grupy fascynatów lokalnych historii, ludzi z Towarzystwa Przyjaciół Bronowic. Ich działalność polega nie tylko na zbieraniu archiwów, organizują też spotkania edukacyjne i wydarzenia, podczas których kultywują zanikającą tradycję noszenia lokalnego stroju krakowskiego.
Warto też wspomnieć o pięknej inicjatywie Pracowni Stroju Krakowskiego, w której mieszkanki same mogą sobie uszyć i wyhaftować gorset krakowski. Aby przekonać się o popularności tego zjawiska, wystarczy odwiedzić dzielnicę w okresie Świąt Wielkanocy czy Bożego Ciała. Członkowie Towarzystwa organizują także spotkania otwarte, podczas których można zapoznać się z lokalnymi tradycjami i muzyką.
Do Bronowic Małych warto wybrać się 15 sierpnia, odbywa się wówczas Korowód Bronowicki, organizowany na pamiątkę przejazdów mieszkańców do kościoła Mariackiego; orszakowi towarzyszy muzyka Kapeli z Bronowic. W grudniu natomiast odbywają się „Spotkania opłatkowe”, podczas których można posłuchać najstarszych bronowickich kolęd, nie tylko kościelnych, ale także świeckich i życzących, a więc tych funkcjonujących w kontekście obrzędu i związanych z wymianą darów, czyli z kolędowaniem.
Strefa
Polska muzyka tradycyjna dość często gości na scenach Rynku Głównego i Małego Rynku, ale tym razem udamy się na ulicę św. Tomasza, gdzie w piwnicach kamienicy nr 31 znajduje się klub Strefa. To jego właściciele otwierają swoje przestrzenie na warsztaty niescenicznych tańców tradycyjnych, począwszy od krakowiaka, przez polki, oberki i walczyki, a na wiejskich tangach i fokstrotach kończąc. Można też doświadczyć atmosfery prawdziwej wiejskiej potańcówki. Jak to wygląda? A no podobnie, jak opisują to badacze kultury ludowej przełomu wieków XIX/XX. Na przykładzie muzyki krakowskiej, granej przez Kapelę Raraszek, można opisać to tak: muzyka rozbrzmiewa na instrumentarium z tamtych czasów, czyli skrzypcach, basach, czasem klarnecie, goście tańczą, jest dużo śpiewu i wirowania, czasem też chodzony i krakowiak. Pojawiają się również przerywniki w postaci zabaw tanecznych ‒ ich zasad i kroków nauczyć się można w kilka chwil, by móc swobodnie się w nich poruszać i bawić.
Wydarzenia, które nawiązują do polskiej muzyki tradycyjnej:
- Warsztaty krakowiaka i tańców niescenicznych prowadzi Katarzyna Chodoń oraz Bogumiła i Piotr Zgorzelscy, a także potańcówki organizowane przez Muzyki i folklory (w ciągu całego roku),
- Majówka Taneczna – tydzień poświęcony tańcom świata, także polskim,
- Etnokraków / Festiwal Rozstaje– warsztaty tańca i śpiewu, koncerty i potańcówki.
Mogilany
Ostatnim obiektem na naszej trasie jest położony po drugiej stronie Wisły Gminny Ośrodek Kultury w Mogilanach. Ten dość spory dystans warto pokonać z kilku powodów. Po pierwsze, ze względu ukształtowania terenu, które jest całkowicie inne niż na północnych częściach Krakowa. Pokazuje to, jak bardzo różnorodny jest obszar, z którego muzyką chcę Państwa zapoznać. Po drugie, nasza podróż to odkrywanie miejsc, gdzie ludzie wciąż prowadzą dialog z przeszłością, czerpią z niej i próbują rekonstruować dawne zwyczaje i obrzędy.
Od 35 lat działa tam Zespół Regionalny „Mogilanie”, wcześniej pod kierownictwem Janiny Kalicińskiej, obecnie pod opieką Marka Harbaczewskiego. Żeby zobaczyć efekty ich pracy, można pójść na ich występ, jednak prawdziwy fenomen tej społeczności zrozumieć można dopiero wtedy, kiedy spojrzy się na nią „od środka”, gdyż do tego zespołu należą osoby z różnych pokoleń. Są tam tzw. starostowie, którzy tańczą od samego początku, są i tacy, co przyszli „w międzyczasie”, założyli rodziny i przyprowadzają teraz swoje pociechy w szeregi Dziecięcego Zespołu Regionalnego „Mali Mogilanie”.
Przy środku funkcjonuje również Kapela Zespołu Regionalnego „Mogilanie” pod kierunkiem Adama Królika, w której grają muzycy starszego pokolenia, jak i Młodzieżowa Kapela Zespołu Regionalnego „Mogilanie” pod kierunkiem Daniela Küblera. O jakości wykonywanej przez nich muzyki świadczą liczne dyplomy i odznaczenia, ponieważ jest to jedyne na tej trasie miejsce, które przedstawia folklor w postaci scenicznej. Jednak to właśnie na próbach doświadcza się tego, czego nie widać na występach. Społeczność ta jest współczesnym reprezentantem wielopokoleniowych rodzin, w których przekazywanie tradycji i zwyczajów odbywa się w sposób naturalny, bez książek i zeszytów, tylko po prostu, podczas bycia razem i tworzenia wspólnej rzeczywistości.
Z Zespołem Regionalnym „Mogilanie” można się spotkać w poniedziałki podczas prób, które trwają od godz. 20.00 do 22.00. Natomiast co roku w styczniu odbywa się Koncert Noworoczny, będący podsumowaniem rocznej pracy całego zespołu.