Drogowskazy nie z tego świata ‒ historie zaklęte w kapliczkach
Kapliczka przydrożna jest przejawem małej architektury sakralnej znanej pod różnymi formami w wielu wierzeniach i wyznaniach. Wzmianki o tych niewielkich budowlach pojawiają się zarówno na zachodzie Europy, jak i na terenach Indochin. Trudno więc mówić o zapomnieniu. Geneza tych obiektów kultu nie jest do końca wyjaśniona, lecz w ich formach i konstrukcjach kryje się wiele historycznych sekretów i znaczeń, dlatego warto wybrać się na spacer zaproponowaną poniżej trasą i dowiedzieć się o nich czegoś więcej.
Badacze przypuszczają, że kapliczki są pochodną pogańskich słupów kultowych służących do celebracji odpowiednich świąt lub wydarzeń, słupy z kolei pojawić się miały jako naturalne następstwo czczonych w świętych gajach drzew. Niektóre plemiona pogańskie mocowały na palach urny z prochami swoich zmarłych. Wiadomo również, że w XIX wieku na terenach zachodniej Syberii umieszczano na drzewach skrzynki z kory, w których ukryte były figurki przedstawiającymi różne lokalne bóstwa.
W kulturze chrześcijańskiej pojawia się hipoteza, że genezy znanej nam dziś formy kapliczki można poszukiwać na Zachodzie. Łacińska capella ma pochodzić od słowa cappa, które oznacza płaszcz. Taki specjalny płaszcz miał należeć do św. Marcina i być przywdziewany przez francuskich królów jako ochrona podczas wojennych wypraw. Odzienie to było przechowywane w specjalnym miejscu, które zwano właśnie kaplicą. Moda i naśladownictwo sprawiły, że takie małe, kamienne konstrukcje zaczęto budować w różnych częściach Europy. W kaplicach można było odprawiać msze, co popularniejsze budowle przeobrażały się w kościoły. To jednak historia sięgająca IV wieku naszej ery, a od tego czasu sporo się zmieniło…
Obiekty na trasie:
Kapliczka pamiątkowa
Kapliczka pamiątkowa, fot. M. Żebrowski 2019, CC BY-SA 3.0
Spacer rozpoczniemy od miejsca przy skrzyżowaniu ulicy Zarzecze z aleją Armii Krajowej. To właśnie tam stoi słup z krucyfiksem. Krzyże stawia się w najróżniejszych intencjach i jest to zawsze ważny przejaw życia lokalnej…
czytaj więcej
Spacer rozpoczniemy od miejsca przy skrzyżowaniu ulicy Zarzecze z aleją Armii Krajowej. To właśnie tam stoi słup z krucyfiksem. Krzyże stawia się w najróżniejszych intencjach i jest to zawsze ważny przejaw życia lokalnej społeczności, a ten, o którym mowa, jest tego dobrym przykładem. Ma już swoje lata, bo według inskrypcji został ufundowany w 1776 roku, dlatego już jedynie legendy i opowieści mogą pomóc w odkryciu powodów jego powstania. Podobno w tym miejscu istniał dawniej cmentarz morowy, który powstał w wyniku szalejącej, zabójczej epidemii. Fundatorom kapliczki ‒ niewymienionej z imienia p. Słaby i jej mężowi Szymonowi Słaby ‒ udało się uchronić przed śmiercią, dlatego w podzięce mieli postawić ten właśnie krzyż.
Inne ciekawe miejsce tego typu ‒cmentarz choleryczny‒ znajduje się przy zbiegu ulic Piaskowej i Chełmońskiego. Ustawiono tam krzyż upamiętniający ofiary ataków cholery, która dziesiątkowała miasta i wsie w XIX wieku.
Kapliczka Maryjna
Kapliczka maryjna, fot. M. Żebrowski 2019, CC BY-SA 3.0
Nieopodal ulic Warmijskiej i Gramatyka znajduje się kolejna kapliczka. Nazwa ulicy Gramatyka pochodzi od jurydyki Gramatyka, czyli osady, która będąc częścią miasta, nie podlega władzom miejskim. Gramatyka należała do uniwersytetu. Czy kapliczka ma…
czytaj więcej
Nieopodal ulic Warmijskiej i Gramatyka znajduje się kolejna kapliczka. Nazwa ulicy Gramatyka pochodzi od jurydyki Gramatyka, czyli osady, która będąc częścią miasta, nie podlega władzom miejskim. Gramatyka należała do uniwersytetu. Czy kapliczka ma związek z tą historią? Trudno powiedzieć, ale z pewnością odgrywa ona ważną rolę w mocno rozbudowanym w Polsce kulcie maryjnym. Znicze, kwiaty w wazonach i te kwitnące dookoła wskazują na to, że miejsce to jest nadal istotne dla lokalnej społeczności.
Dawniej w maju przed kapliczkami (zwłaszcza maryjnymi) zbierała się młodzież na nabożeństwa majowe. Wtedy też najczęściej kapliczki były zdobione i dekorowane. W końcu jedno z najważniejszych świąt majowo / czerwcowych – Zielone Świątki, to inaczej Noc Kupały, czyli m.in. święto młodości.
Warto też wspomnieć, że z reguły powstanie kapliczki musiało zostać zatwierdzone przez proboszcza lokalnej parafii – najpewniej oceniał on nie tylko powód fundowania, ale i jej estetykę. Zdarzało się, że powstałą bez konsultacji kapliczkę po prostu demontowano, narażając tym fundatora na zniewagę. Stąd wiemy, dlaczego dana kapliczka ma akurat taki, a nie inny kształt.
Kapliczka demarkacyjna, Łobzów
Kapliczka demarkacyjna, fot. M. Żebrowski 2019, CC BY-SA 3.0
Ta kapliczka, znajdująca się przy skrzyżowaniu ulicy Kazimierza Wielkiego i Przeskok, ufundowana ‒ jak głosi inskrypcja ‒ przez mieszkańców Łobzowa, jest miejscem demarkacyjnym. Pokazuje, w jaki sposób przebiegała częściowo granica dzielnicy Łobzów. Możliwe…
czytaj więcej
Ta kapliczka, znajdująca się przy skrzyżowaniu ulicy Kazimierza Wielkiego i Przeskok, ufundowana ‒ jak głosi inskrypcja ‒ przez mieszkańców Łobzowa, jest miejscem demarkacyjnym. Pokazuje, w jaki sposób przebiegała częściowo granica dzielnicy Łobzów. Możliwe jednak, że wiąże się z nią bogatsza historia, w końcu etnograf Tadeusz Seweryn pisał kiedyś, że:
Kapliczki i krzyże stawiał lud najczęściej na skrzyżowaniu dróg, w dawnym siedlisku złych demonów, u wejścia do wsi lub miasta, w miejscu samobójstwa, mordu, znalezienia dziecka nieochrzczonego lub czaszki ludzkiej, w miejscu spalenia czarownika, objawienia się matki Boskiej lub świętego, koło studzien lub źródeł, których wodę poczytywano za cudowną, a wreszcie na mogiłach ludzi pochowanych w polu lub w lesie. Tylko nieliczna ich cześć odgrywała zarazem świecką rolę słupów granicznych.
Warto zwrócić uwagę na świecę z prowizorycznym kloszem wykonanym ze słoika. Lampki w takich miejscach miały szereg zastosowań ‒ zapalano je w trakcie świąt, adwentu, Sylwestra, w dzień zaduszny lub w Wielkanoc, kiedy to zdarzało się pod kapliczką składać pokarmy przeznaczone do święcenia (na zdjęciu widać wieniec dookoła lampki z elementami kojarzonymi z tym właśnie świętem).
Zapalanie lampek to forma okazywania pamięci, ale rytuał ten można również wiązać z ochronną mocą światła i ognia. Kapliczki, które powstawały w miejscach niebezpiecznych – granicznych lub związanych w jakikolwiek sposób ze złymi mocami ‒ musiały być wyposażone w odpowiednie atrybuty – takie właśnie jak latarnia. Do specjalnego rodzaju kapliczek zwanych „latarniami umarłych” dotrzemy na końcu naszej trasy.
Kolejna kapliczka, którą spotkamy przy skrzyżowaniu ulicy Czarnowiejskiej z ulicą Konarskiego, może nam opowiedzieć co nieco o historii Czarnej Wsi. Ta dawna podkrakowska miejscowość, włączona w 1910 do Krakowa, istnieje już od początku…
czytaj więcej
Kolejna kapliczka, którą spotkamy przy skrzyżowaniu ulicy Czarnowiejskiej z ulicą Konarskiego, może nam opowiedzieć co nieco o historii Czarnej Wsi. Ta dawna podkrakowska miejscowość, włączona w 1910 do Krakowa, istnieje już od początku XIV wieku. Nazwa ulicy, a wcześniej miejscowości będącej częścią obecnej Dzielnicy V Krowodrzy, pochodzi od Czarnych Ogrodów. Z nich właśnie słynęła okolica. To tutaj uprawiano najlepsze warzywa, które trafiały później na krakowski Rynek.
Ciekawostką może być to, że aleja 3 Maja (również część dzielnicy i historycznej wsi) była dawniej korytem Rudawy. A to wyjaśnia, dlaczego na znajdującej się tutaj kapliczce widnieje postać Jana Nepomucena w kapłańskim birecie i z wielkim krzyżem. Ten święty, związany z czeską Pragą, ma podobno moc zapobiegania powodziom i wylewom rzek. Łatwo więc sobie wyobrazić powód umieszczenia jego podobizny akurat w tym miejscu. Kapliczki z tym wizerunkiem były zwane Nepomukami.
Kapliczka – Latarnia umarłych w parku Krakowskim
Latarnia umarłych, fot. M. Żebrowski 2019, CC BY-SA 3.0
W części parku Krakowskiego, nieopodal placu Inwalidów, znajduje się ostatni obiekt na trasie naszego spaceru. Latarnia umarłych, bo o niej tu mowa, to forma kapliczki, na której szczycie przewidziano miejsce na źródło światła.…
czytaj więcej
W części parku Krakowskiego, nieopodal placu Inwalidów, znajduje się ostatni obiekt na trasie naszego spaceru. Latarnia umarłych, bo o niej tu mowa, to forma kapliczki, na której szczycie przewidziano miejsce na źródło światła. Tego typu konstrukcje miały wskazywać drogę przechodniom i wędrowcom (ta, o której mówimy, mogła kierować do pałacu królewskiego w Łobzowie ‒ znajdującą się w jego pobliżu kapliczkę mijaliśmy w punkcie trzecim). Czasem oznaczano nimi przestrzenie wyjątkowe, naznaczone śmiercią – pojawiały się w okolicach szpitali, przytułków, cmentarzy lub miejsc niebezpiecznych. Mogły też sugerować siedliska czarownic, demonów i szatanów. Światło, znane ze swoich właściwości ochronnych, miało pomagać zabłąkanym wędrowcom.
Na każdej z czterech ścian kapliczki widnieją płaskorzeźby świętych, a na szczycie umieszczona została rzeźba Jezusa Frasobliwego. Często takie postaci w symboliczny sposób opowiadały historie okolicy (tak jak przykład Jan Nepomucen), a czasem miały po prostu roztaczać opiekę nad wędrowcami (stąd tutaj postać św. Krzysztofa – patrona kierowców, przewoźników i miast położonych nad rzekami) lub mówić o osobach kapliczkę wznoszących – św. Szczepan, który zmarł męczeńsko przez ukamieniowanie, stał się patronem kamieniarzy. Poza tym znajdziemy tu również św. Barbarę, św. Floriana, św. Katarzynę i Jana Nepomucena.
Dawniej kapliczki ściśle wiązały się z przestrzenią, opowiadając historie pobliskich miast i wsi. Ich symbolika była wówczas dal ludzi dużo bardziej czytelna. Warto się za nimi rozglądać ‒ niektóre skrywają legendy o spełnionej miłości, inne o tragicznych przestępstwach, a jeszcze inne wskazują legendarne miejsca. Wszystkie jednak bez wątpienia mają swoje własne, niepowtarzalne historie, które warto odkryć.