Wstęp
Wzgórze Lasoty
Szli Traktem Lwowskim, po lewej mijając wzgórze Lasoty, nad którym, niczym ponure, otoczone blankami zamczysko, górował fort artyleryjski cesarsko-królewskiej armii.
Tym razem nie podążymy krok w krok za Zofią. Ruchliwa i zakurzona ulica Limanowskiego (fragment dawnego Traktu Lwowskiego) dostarcza dziś mało przyjemnych wrażeń spacerowiczom. Na Stary Cmentarz Podgórski dojdziemy na skróty, przez wzgórze Lasoty – trasą, której raczej nie wybraliby państwo Szczupaczyńscy. Bo i czemu?
Biegnąca od rynku Podgórskiego w stronę kopca Krakusa ulica Parkowa w 1895 roku nic wspólnego z parkiem nie miała (no może trochę, ale o tym za chwilę). Jeszcze w średniowieczu przez wzgórze Lasoty przebiegał trakt handlowy łączący Kraków z Wieliczką. Z tamtych czasów zachowała się alternatywna nazwa tego miejsca – „plac Na Zbóju”. Szczyt wzgórza wieńczyła szubienica, na której wieszano amatorów zakusów na obładowane solą wozy kupieckie. Smętnie dyndający zbójnicy, jak jeszcze do niedawna równie smętny „Szkieletor”, już z daleka straszyli wjeżdżających do miasta podróżnych.
W połowie XIX wieku, w związku ze wznoszeniem przez Austriaków zabudowań fortecznych na Krzemionkach (fort Krakus wokół kopca Krakusa i fort Św. Benedykt na wzgórzu Lasoty), trakt utwardzono i przechrzczono na ulicę Wolską. Nie wydaje mi się, by towarzystwo maszerujących żołnierzy i sunących na podgórski targ wozów było miłym profesorstwu. Poza tym w 1895 roku wzgórze Lasoty musiało przypominać wielki plac budowy. Już rok później przy placu stanął pierwszy dom – willa Mira projektu Józefa Kryłowskiego. Choć swym wyglądem przypomina raczej dom rodziny Addamsów, należała do zacnego podgórskiego aptekarza Dyonizego Matuli. W tym samym roku, po drugiej stronie ulicy, ukończono również pierwszy etap budowy parku. Jego założyciel i późniejszy patron – podgórski radny Wojciech Bednarski – w podziękowaniu otrzymał od miasta działkę pod budowę domu. I tak obok willi Mira stanęła willa Julia, zaprojektowana przez Władysława Ekielskiego. Wkrótce dołączyła trzecia sąsiadka – secesyjna willa Maria, w której w 1918 roku mieszkał przywódca powstania krakowskiego porucznik Antoni Stawarz. Trzy wille prekursorki zapoczątkowały miniaturowe miasto ogród, po którym już wypadało spacerować.
W drodze na cmentarz mijamy wspomniany już fort Św. Benedykt (fort Krakus zburzono w 1933 roku), który swoją nazwę zawdzięcza nieśmiało stojącemu w pobliżu kościołowi. Można się nawet pokusić o zdrobnienie „kościółek”, gdyż jest to najmniejszy kościół w Krakowie. Powagi dodaje mu jednak fakt, że pierwsza świątynia zbudowana w tym miejscu datowana jest na początek XI wieku. Jeszcze do niedawna kościół otwierano tylko dwa razy w roku: z okazji imienin Benedykta (21 marca) i w pierwszy wtorek po Wielkanocy, podczas święta Rękawki. Od paru lat, dzięki staraniom Stowarzyszenia Podgórze.pl, w każdą wakacyjną sobotę czeka tam na nas przewodnik.
Wróćmy jednak na chwilę do Rękawki, na której – wystrzegając się „młodzieńców mogących żywić nieuczciwe zamiary” – bawiła się Franciszka. Była to zapewne jedna z ostatnich wizyt młodej kucharki na wzgórzu Lasoty. Oczywiście życzymy Franciszce długich lat życia! Sęk w tym, że w 1897 roku dekretem władz austriackich obchodów tych zakazano, z powodu rzekomo dantejskich scen, które rozgrywały się podczas tradycyjnego zrzucania jaj i bułek ze wzgórza. Rękawka wróciła na stałe do kalendarza krakowskich atrakcji po I wojnie światowej, ale nie wiemy, czy stateczna już wtedy Franciszka dalej uczestniczyła w wiosennym jarmarku.
Więcej o Rękawce tutaj.