Wstęp
Wąwóz Czarownic
Pomnik przyrody Wąwóz Czarownic położony jest w pobliżu bardziej znanego rezerwatu przyrody nieożywionej Skamieniałe Miasto. By do niego dotrzeć, musimy podążać niebieskim szlakiem odchodzącym od drogi Ciężkowice–Staszkówka.
Wąwóz o długości około 70 metrów kończy się wysoką na ponad 10 metrów kaskadą potoku Ostruszanki, zwaną Wodospadem Czarownic. Jego ściany wznoszą się tam nawet do wysokości 25 metrów. Wydaje się, że to nie aż tak dużo, jednak strome piaskowcowe ściany skalne, często w postaci nadwieszonych ambon, robią spore wrażenie. W ich licznych szczelinach i spękaniach, na półkach skalnych i występach rosną paprocie i inne cieniolubne i wilgociolubne rośliny, z których wiele jest chronionych. Szczególnie pięknie jest po ulewnych deszczach, kiedy wody jest więcej, lub też mroźną zimą, gdy kaskada zamarza.
Warto się tam wybrać zwłaszcza przy pochmurnej pogodzie, tuż przed zmierzchem, kiedy nie ma tłumów zwiedzających. Na dno wąwozu nie dochodzą tu promienie słoneczne, dlatego miejsce ma specyficzny mikroklimat i atmosferę. Można zrozumieć, dlaczego nadano mu taką nazwę. Ponoć w wąwozie tym „czarownice ze swoimi diabelskimi kamratami swój sabat odbywają”. Do powstania takich opowieści mógł również przyczynić się pewien ptak. Otóż na niedostępnych półkach skalnych lubi wyprowadzać swoje lęgi puchacz. Obecnie trzeba mieć sporo szczęścia, by spotkać tę największą sowę świata, lecz niegdyś puchacze były bardziej liczne i kto wie, może występowały też w okolicy Wąwozu Czarownic. Głos samicy puchacza przypomina złośliwy chichot wiedźmy. Nietrudno wyobrazić sobie, że jakiś spóźniony wędrowiec, usłyszawszy taki głos, uwierzył w obecność sił nadprzyrodzonych. Co ciekawe, na całym niemal obszarze Słowiańszczyzny dzieci straszono dawniej niejakim „bobo”, „bobakiem” czy „bobokiem”, którego nazwa pochodziła od łacińskiego słowa bubo, oznaczającego właśnie puchacza.