Wstęp
Warsztat tkacki
W Sidzinie warsztaty tkackie były prowadzone przez mężczyzn — mechanizmy urządzeń wymagały sporo siły. Kobiety przędły na kołowrotkach, do czego przydawały się większa dokładność i cierpliwość. Tkactwu towarzyszyły obyczaje — na przykład otwieranie drzwi, aby wywołać przeciąg przyspieszający tkanie wątku na osnowie. Były też w Polsce miejsca, w których tańce z podskokami miały zwiększać plony lnu i konopi. Te rośliny również miały magiczne znaczenie. Wiązki konopi chroniły przed złymi urokami, a len złożony w darze św. Mikołajowi chronił przed wilkami. Były też wykorzystywane przez panny do wróżb w okresie wigilii św. Andrzeja. Na warsztacie powstawały tkaniny wełniane, derki, chustki charakteryzujące się wyjątkową higroskopijnością. Z barwionych naturalnymi barwnikami nici powstawały też materiały dekoracyjne (kilimy). Również z praniem wytworzonych ręcznie tkanin wiązały się konkretne wierzenia. Przykładowo ze względu na fazy Księżyca niezalecane było pranie podczas nowiu. Mówiono wtedy: „Nie pier teroz, brud mięknie i lepi pusco na wietku” (w trzeciej kwadrze Księżyca).