Wstęp
Muzyka dla wszystkich! Kamienica Zerwikaptur
Król Stanisław August Poniatowski podczas swojego pobytu w Krakowie w 1787 roku odwiedził znanego krakowskiego miłośnika muzyki, Wacława Sierakowskiego (jego bratem był Sebastian Sierakowski, projektant wielu budowli tamtego czasu, wspomniany już przy okazji opowieści o pałacu Spiskim), wawelskiego kanonika, a jednocześnie prefekta krakowskiej kapeli katedralnej. Sierakowski kilka lat wcześniej założył u siebie w domu, w dużej sali na pierwszym piętrze, w kamienicy nazywanej Zerwikapturem przy placu św. Magdaleny, (inaczej nazywanej też później Malarnią, bo mieściła się tu jakiś czas szkoła sztuk pięknych), prywatną szkołę muzyki, potocznie nazywaną szkołą śpiewu. Sprowadził do niej kilku znanych muzyków, wśród nich Franciszka Ksawerego Kratzera, Feliksa Michała Langa i Jakuba Gołąbka, a także trupę śpiewaków operowych z Włoch. Razem ze swoimi uczniami dawali potem publiczne koncerty wokalno-instrumentalne, jakich dotąd w Krakowie nie znano, a jakie wprowadziła w życie we Francji i szybko spopularyzowała instytucja nazywana Concert Spirituel. W szkole wykonywano między innymi kantaty i opery włoskich kompozytorów, których libretta tłumaczył sam Sierakowski. Na taki publiczny koncert przybył właśnie sam król, Sierakowski zadedykował mu kantatę Salomon na tronie z muzyką Langa, na pamiątkę czego w jednej z pałacowych sal umieszczono stosowny napis. Szkoła działała do 1787 roku.
Ksiądz Sierakowski położył zresztą więcej zasług dla edukacji muzycznej słabo wykształconego w tej materii polskiego społeczeństwa – postulował wprowadzenie wychowania muzycznego do szkół publicznych i tworzenie zawodowego szkolnictwa muzycznego, opracował szczegółowy projekt utworzenia ogólnokrajowej szkoły muzycznej z siedzibą w Krakowie, był autorem trzytomowego opracowania Sztuka muzyki dla młodzieży krajowej. A uczniowie szkoły śpiewu zasilali później działający w Krakowie teatr Kluszewskiego w pałacu Spiskim, a także warszawski teatr Bogusławskiego.
Sierakowski miał też ogromną potrzebę niesienia pomocy ubogim, niewykształconym. Założył na Kazimierzu drukarnię płócien i magiel, na Stradomiu fabrykę sukien oraz podobną fabrykę oraz aptekę w Sandomierzu. Jego działalność filantropijna polegała też na wydawaniu własnym sumptem takich broszur, z których mogliby korzystać ubodzy ludzie. Dotyczyły pozyskiwania funduszy (Uwiadomienie o funduszu dla żebraków i fabryce sukiennej) czy narzędzi ułatwiających pracę fizyczną (Silnie, czyli oszczędzanie zdrowia pracujących około ciężarów).
Natomiast drukowane przez niego książki i broszury o tematyce moralno-religijnej (nawet przekład Biblii w tłumaczeniu Jakuba Wujka!), które chętnie rozdawał rodzinie, przyjaciołom i biedocie, szczególnie przez tych ostatnich nie były poważane, bo – jak donoszą źródła – często ich kartami tapetowali sobie ściany.