Wstęp
Kraków, Rynek Główny – Kraków, Bagry (8 km)
Pierwszym naszym celem jest zalew Bagry, popularne kąpielisko, królestwo sportów wodnych i mekka wędkarzy, a zarazem miejsce nie dość odkryte, wciąż dzikie i oferujące wiele przyrodniczych i rowerowych atrakcji. Z centrum najwygodniej dostać się nad Bagry ulicą Kopernika, następnie ciągiem ścieżek rowerowych wzdłuż alei Powstania Warszawskiego (tuż przy Ogrodzie Botanicznym UJ, gdzie można natknąć się na dzięcioły zielone czy wilgi), by mostem Kotlarskim przedostać się na Zabłocie. Tam warto zapuścić się w labirynt uliczek, które, poddane presji nowej zabudowy, zachowały jeszcze nieco przedwojennego charakteru. Kiedy zboczymy z ulicy Romanowicza na Dekerta, Wałową, Kiełkowskiego czy Na Niwach, to między nowoczesnymi biurowcami odkryjemy stare kamieniczki i drobne domy jednorodzinne. Przejeżdżamy przez ruchliwe skrzyżowanie z ulicą Nowohucką i odbijamy w lewo, zwiedzając stary Płaszów, kwartał, który przetrwał do dziś właściwie nienaruszony. Wystarczy przejechać się ulicami Paproci, Strycharską czy Stróża Rybna, by poczuć się niczym w przedwojennym miasteczku. Ulicą Gromadzką, po przecięciu ulicy Kuklińskiego, kierujemy się w stronę Bagrów. Na wysokości estakady nad dworcem kolejowym Kraków Płaszów skręcamy w ulicę Batki, by po chwili zameldować się nad zalewem w miejscu, gdzie wakeboardowcy konkurują z perkozami dwuczubymi.
Bagry, staw powstały w wyniku zalania wyrobisk niegdysiejszej żwirowni, powoli odzyskują blask. Przy eleganckiej plaży, otoczonej przez odnowiony park zabaw i rekreacji, oraz efektownej przystani klubu żaglowego odnajdziemy tablice informacyjne anonsujące „Park Miejski Bagry Wielkie”. Wygodne korso wyprowadza nas slalomem między zacumowanymi łódkami na tak zwaną dziką plażę, miejsce spotkań morsów, wędkarzy i graczy w warcaby. Otwierają się stąd szerokie i warte postoju widoki na cały zalew. Ale zaleca się okrążenie Bagrów od południowej strony, wąziutkimi ścieżkami obok pałek wodnych i wśród trąbiących łysek czy zauszników, między cypelkami i podmokłymi miniłąkami. Dalej wzdłuż torów kolejowych, płosząc wędkarzom szczupaki, okonie i leszcze. Wyjeżdżamy dróżką przy ogródkach działkowych, by ponowić trasę obok plaży i żaglówek.