Wstęp
Kościół św. Elżbiety Węgierskiej
Od Trybsza dzieli nas dwa i pół kilometra, różnica poziomów to około 30 metrów. We wsi, dość krótkiej ulicówce, warto uzupełnić prowiant na piknik – sklep znajdziemy po lewej stronie. Po przejściu na prawą stronę ulicy zostawmy rowery w cieniu pary wiekowych drzew – lipy i jaworu. To idealne miejsce na przystanek – łyk nie tylko wody, ale i historii. Podczas minispaceru zobaczymy dwa kościoły i cmentarz z widokiem marzeń.
Niewielki modrzewiowy kościół św. Elżbiety Węgierskiej pochodzi z XVI wieku. Największy zabytek świątyni to późnobarokowa polichromia nieznanego autora, nazywanego trybskim Michałem Aniołem. Malowidło powstało na zlecenie frydmańskiego proboszcza, który w ramach rekatolizacji regionu opracował również układ ikonograficzny „Biblii ubogich”. Z jednej strony – jako profesor Akademii Krakowskiej – miał ku temu kompetencje, z drugiej – świadomość, że do wyobraźni ludzi niewykształconych najlepiej przemawia historia obrazkowa. Zachował się nawet dokument, w którym to udowadnia. Szczególnie interesujące są dwa szczegóły polichromii: tła scen Wniebowzięcia Maryi i Sądu Ostatecznego. To krajobraz ze wzgórzami, rzeką, zamkami i górskimi szczytami przypominającymi Pieniny, Dunajec, zamki w Czorsztynie i Niedzicy. Szczyty Tatr Bielskich można rozpoznać – widać je i dziś ze wzgórza ponad trybskim kościołem. To pierwsza panorama tatrzańska od strony północnej i najstarsza zachowana do dziś panorama Tatr w ogóle.
Na początku XX wieku tuż obok wybudowano kościół murowany, co przypieczętowało los drewnianego – został częściowo rozebrany, częściowo zasilił wyposażenie nowej świątyni. Na szczęście przeszedł gruntowną renowację i znowu cieszy oko. Pozostaje pod opieką cystersów, którym przekazano parafię w Trybszu jako miejsce wypoczynku po tym, jak ich Mogiłę otoczyła Nowa Huta.
Trybszanie mogą pochwalić się własną odmianą stroju ludowego oraz swoimi przyśpiewkami i wierzeniami, które wiele mówią o stosunku do sąsiadów (np. na wiosnę pod kamienny mostek kładziono sól, żeby jurgowskie krowy nie odebrały mleka trybskim krowom).