Wstęp
Kamienica Dolna
Jadąc z Tarnowa w kierunku Jasła, przejeżdżamy przez Pilzno. To jedna z najstarszych miejscowości w regionie, dziś w cieniu dawnej świetności miasta królewskiego i bogatego ośrodka handlu. Czas rabacji, która przetoczyła się przez Pilzno, była początkiem końca rozwoju miasta. Ominęła je budowana w latach 50. XIX wieku linia kolejowa łącząca stolicę Galicji – Lwów – z Przemyślem, Tarnowem, Krakowem i Wiedniem, co walnie przyczyniło się do upadku miasta.
Skręcamy z głównej drogi w kierunku Kamienicy Dolnej.
Przy szerokim gościńcu stała gospoda – austeria Rubina Kohlmanna. Może w tym miejscu, gdzie dzisiaj w drewnianym budynku starej, zabytkowej szkoły jest sklep? W książce Radka Raka to tu zaczyna się konflikt Jakóba Szeli (chłopa) i Wiktoryna Bogusza (pana), kiedy to pan przyjechał z dworu w pobliskich Siedliskach, zasiadł pod śliwą i popijając kompot zaprawiony pejsachówką zaczął egzekwować od chłopów należności. „Mówią, że gdyby w tamten dzień dziedzic byliby z Kóbą inaczej postąpili, wiele spraw potoczyłoby się innym torem i wielu krzywd można by uniknąć. Jeśli przyjrzeć się czasowi, widać wyraźnie, że to, co ważne, zawsze zaczyna się od spraw błahych. Od byle czego zaczynają się miłości, te przynoszące szczęście, te przynoszące ból, i te, które przynoszą jedno i drugie. Od byle czego wybuchają wojny, w których giną wielkie rzesze ludzi, a ci, co przeżyli, pustynnieją gdzieś głęboko w środku i od tego spustynnienia trudno ich czasem nazywać ludźmi.” (s. 29)
W tym samym miejscu ten konflikt w ich osobistym wymiarze również się kończy – w Baśni…, za sprawą czarciej ingerencji Wiktoryn/Jakób ginie z rąk Jakóba/Wiktoryna. „I choć później cały ten bałagan uprzątnięto, to w karczmie w Kamienicy już zawsze unosiła się nikła woń padliny i siarki. I powiadano w okolicy, że knajpa jest przeklęta, a raz do roku pije w niej sam diabeł”. (s. 438)
W wymiarze globalnym konflikt trwa nadal – „zawsze będą panowie, którym żyje się dobrze, i zawsze będą chamy, którym żyje się źle.” (s. 436)
Wijąca się droga prowadzi do Siedlisk. Tędy w powieści młody Szela szedł do dworu na sianokosy, tu w przydrożnych wierzbach spotkał swoją magiczną miłość – Malwę.