Wstęp
Szpital żydowski
Z Podgórza na Kazimierz możemy dostać się kładką Bernatka, przez most Józefa Piłsudskiego lub Powstańców Śląskich. Pierwsza i druga opcja są zdecydowanie bardziej spacerowa; trzecią polecamy, jeśli chcielibyście zademonstrować swoje zdanie na temat Krakowa (lub Podgórza)…
Tym razem w przechadzce towarzyszyć nam będzie niezawodny Tadeuszek. Asysta młodego adepta medycyny wydaje się nieodzowna – naszym celem jest szpital starozakonnych.
Wilgotne, pokryte liszajami mury, które same wyglądały, jakby je trzeba było zaprowadzić do kliniki dermatologicznej, urwały się nagle, ustępując niskiemu ogrodzeniu: podmurówce z prostymi słupkami i kratami, przez które widać było rachityczne drzewa, a dalej stojący na rozległej pustej działce, oddalony nieco od ulicy Skawińskiej piętrowy budynek. Był to szpital starozakonnych. Jakże ubogo się prezentował w porównaniu z ukończonym niedawno imponującym gmachem Collegium Medicum, istnym pałacem z boniowanym cokołem i smukłymi korynckimi kapitelami!
– Wygląda to jak stacyjka na prowincji – powiedziała Szczupaczyńska.
– Albo koszary w niewielkim mieście – przytaknął Tadeuszek.
– Dobrze, że przynajmniej jest trochę ozdób przy oknach, inaczej człowiek bałby się wejść do środka – przeszła przez uchyloną grzecznie furtkę – wątpiąc, czy nie trafił do jakiejś jatki, a nie do szpitala…
Dziś, po licznych remontach i przebudowach, dawny szpital żydowski prezentuje się bardziej okazale. Pierwsza wzmianka o szpitalu żydowskim w Krakowie pochodzi z 1469 roku, miał on sąsiadować ze starym budynkiem Collegium Physicum (pamiętajmy, że oficjalne wysiedlenie Żydów z Krakowa i utworzenie tak zwanego miasta żydowskiego na Kazimierzu miało miejsce w 1495 roku). Potem cicho sza aż do początku XIX wieku, kiedy pojawia się informacja o szpitalu na Podbrzeziu, należącym do bractwa pogrzebowego Bikur Cholim. Historia szpitala w jego obecnej lokalizacji rozkręca się na dobre w 1822 roku, kiedy Gmina Żydowska zakupiła działkę przy ul. Skawińskiej. Przez lata dokonano wielu zapisów testamentowych na rzecz szpitala, ale dopiero za sprawą doktora Józefa Ottingera w 1861 roku ruszyła budowa.
Jednopiętrowy gmach zaprojektował Antoni Stacherski – „katolik; projektował i kościoły; niestety zmarł młodo”. Do skąpego CV architekta, które nakreślił w rozmowie z profesorową doktor Brodzki, dorzućmy jeszcze parę faktów. W swoim krótkim, trzydziestoletnim życiu Stacherski pracował m.in. przy renowacji spalonego w 1850 roku kościoła i klasztoru Franciszkanów. Zaprojektował też bazylikę w Rzepienniku Biskupim i… rytualną rzezalnię drobiu na placu Nowym (porównanie z jatką było nie od rzeczy!). Warto jeszcze zatrzymać się na chwilę przy postaci doktora Józefa Ottingera, którego zapewne znał Ignacy, a przynajmniej miał szansę mijać się z nim na uniwersyteckich korytarzach. Ottinger był uznaną personą w krakowskim środowisku medycznym – współtworzył i redagował „Przegląd Lekarski”, był również współzałożycielem Towarzystwa Lekarskiego Krakowskiego. W 1873 roku – jako pierwszy Żyd – otrzymał tytuł profesora na Uniwersytecie Jagiellońskim.
Wróćmy do szpitala. W latach 1914–1918 leczono tu zakaźnie chorych żołnierzy. Po I wojnie światowej szpital przeszedł gruntowny remont. W ciągu dwudziestu lat dobudowano drugie piętro, wschodnie skrzydło i bożnicę, a także zmodernizowano wyposażenie szpitala. W powiększonym gmachu znalazło się również miejsce dla archiwum Gminy Żydowskiej. Wraz z wysiedleniem Żydów na Podgórze w 1941 roku szpital został przeniesiony na ul. Józefińską, gdzie działał do likwidacji getta w 1943 roku. Po wojnie budynkowi przy ul. Skawińskiej przywrócono dawną funkcję. Dziś mieści się tutaj Poradnia Chorób Immunologicznych i Nadkrzepliwości Krwi Szpitala Uniwersyteckiego w Krakowie.
Wizyta u doktora Brodzkiego zakończona. Po przemysłowym Podgórzu i żydowskim Kazimierzu wkraczamy wreszcie do starego dobrego Krakowa. Ale nie spodziewajcie się proszonych obiadów i sumy w Mariackim. Aby rozwiązać zagadkę morderstwa, musimy jeszcze odwiedzić pewnego bywalca lokalu pani Olesi i zinwigilować środowisko socjalistów…