Wstęp
Kraków, Rynek Główny – Kraków, Nowa Huta, Krzesławice (10 km)
Wyruszamy z centrum miasta w stronę Nowej Huty, dzielnicy na pozór dobrze wszystkim znanej, a w rzeczywistości kryjącej mnóstwo architektonicznych i przyrodniczych tajemnic. Kierujemy się w stronę ronda Mogilskiego, a następnie podążamy wygodną ścieżką rowerową po północnej stronie ulicy Mogilskiej i alei Jana Pawła II, mijając najpierw zabudowania osiedla Oficerskiego, potem Wieczystą ze starymi zakładami zbożowymi, park Lotników Polskich, nowe i stare Czyżyny, wreszcie wzdłuż osiedla Kolorowego wjeżdżamy na plac Centralny, od parunastu lat noszący dumnie imię Ronalda Reagana. Naszą uwagę przykuwają arkady zdobiące budynki, które z trzech stron otaczają plac, efektownie wieńcząc majestatyczne założenie urbanistyczne z lat 50. XX wieku. Po południowej stronie, obok Nowohuckiego Centrum Kultury, rozpościera się piękny widok na Łąki Nowohuckie, zielone płuca dzielnicy. My tymczasem wjeżdżamy w aleję Róż, gdzie przez długi czas stał pomnik Włodzimierza Lenina dłuta Mariana Koniecznego, a o tamtych czasach przypomina jedynie restauracja Stylowa. Za parkiem Ratuszowym kluczymy osiedlowymi alejkami, by w końcu wyjechać na ulicę Bulwarową, tuż nad Zalewem Nowohuckim. Objeżdżamy utworzony w 1957 roku na rzece Dłubni sztuczny akwen, pomyślany jako miejsce wypoczynku i rekreacji dla nowohucian, a przy okazji jako strefa buforowa oddzielająca zabudowania kombinatu metalurgicznego od osiedli mieszkaniowych. Na dzikiej wyspie na środku zalewu zadomowiła się kolonia kormoranów, a przy odrobinie szczęścia można tu wypatrzyć czaple i ślepowrony. Mostkiem nad Dłubnią (ostrożnie z rowerem) przedostajemy się do zadbanego parku kryjącego dwór Jana Matejki.
Wystawiony w 1826 roku, a przebudowany pół wieku później przez samego Matejkę – warto zwrócić uwagę na ganek – elegancki dworek był domem wybitnego malarza aż do jego śmierci. Teraz mieści muzeum jego pamięci. Zaraz obok dworku stoi drewniany kościół św. Jana Chrzciciela z XVII wieku, przeniesiony tu przed trzema dekadami z Jawornika koło Myślenic. Budynki zdobią centrum Krzesławic, niegdysiejszej wsi, od początku lat 50. XX wieku części Krakowa. Warto zapuścić się w malutkie uliczki, przy których stoją drewniane, kolorowe chaty, drobne kapliczki i figurki świętych, bowiem niewiele zostało w mieście równie dobrze zachowanej zabudowy przypominającej o ziemiańskich korzeniach wielu peryferyjnych dzielnic miasta.