Wstęp
Kamienica pod Barankiem
Ruszyła Mikołajską, obeszła kościół Mariacki, przecięła Rynek, prędko dotarła do Szewskiej, a na niej – do domu pod numerem siódmym, który ponad łukowatym wejściem nosił godło równie starożytne co kamienica Pod Pawiem.
***
W kamienicy Pod Barankiem, co zresztą było źródłem wielu żartów opowiadanych przez konserwatywnych czytelników „Czasu”, mieściła się redakcja „Naprzodu”. To tam urzędował jeden z najgorszych wichrzycieli krakowskich, gorszy może od samej Bujwidowej: Ignacy Daszyński.
My na Szewską dostaniemy się od strony Plant. W poszukiwaniu „starożytnego godła” niech nie zwiedzie nas szyld popularnej sieci fastfoodowej – chodzi rzecz jasna o baranka nad wejściem do kamienicy. Drugiej okazji do pomyłki dostarcza fakt, że w Krakowie są dwie kamienice Pod Barankiem (konkurencyjna znajduje się przy ul. Floriańskiej 22), nie wspominając już o pałacu Pod Baranami!
To tutaj, w siedzibie redakcji socjalistycznego „Naprzodu”, profesorowej przyszło się spotkać z jednym z czołowych rewolucjonistów w Krakowie. Dwudziestodziewięcioletni wówczas Ignacy Daszyński miał już na koncie kilka aresztowań i pewnie nie przyszłoby Zofii do głowy, że ten przystojny wąsacz już rok później zostanie posłem do austriackiej Rady Państwa (uzyskał 75% głosów!), a w 1902 roku radnym Krakowa. Środowisko konserwatywne musiało doznać głębokiego wstrząsu, gdy podczas pierwszej sesji Rady Miasta Daszyński zwrócił się do nich słowami: „Towarzystwo akcyjne hien wyborczych! Skończyły się drzemki!”. Z biegiem lat kariera polityczna Daszyńskiego tylko nabierała rozpędu. W rubryce „doświadczenie zawodowe” znajdziemy u niego jeszcze takie publiczne stanowiska jak: premier (Tymczasowego Rządu Ludowego Republiki Polskiej w Lublinie, powołanego do krótkiego życia w 1918 roku), wicemarszałek czy wreszcie marszałek sejmu w latach 1928–1930.
Z kamienicą przy Szewskiej 7 związana jest jeszcze jedna historia o zabarwieniu rewolucyjno-politycznym, niestety zakończona tragicznym finałem. Upamiętnia ją tabliczka przy wejściu do budynku. 7 maja 1977 roku, na kilka dni przed juwenaliami, w tajemniczych okolicznościach na klatce schodowej kamienicy Pod Barankiem zginął Stanisław Pyjas – zaangażowany w działalność opozycyjną student UJ. Według ówczesnych władz przyczyną śmierci był upadek ze schodów. Opozycja podejrzewała udział Służb Bezpieczeństwa. Wstrząśnięci tragiczną śmiercią kolegi studenci zorganizowali tak zwany Czarny Marsz, który przeszedł ulicami Krakowa 15 maja, po mszy pogrzebowej. Na zakończenie protestu odczytano deklarację zawiązującą Studencki Komitet Solidarności w Krakowie. Wkrótce SKS-y powstały również w Warszawie, Gdańsku, Poznaniu, Wrocławiu i Szczecinie. W 2008 roku IPN wznowił śledztwo w sprawie śmierci Pyjasa, dokonano też ekshumacji zwłok, ale sprawa do dzisiaj nie została jednoznacznie wyjaśniona.