Afrodyzjaki roślinne

Afrodyzjaki roślinne

Autor: Piotr Klepacki, Licencja: CC BY

Afrodyzjaki to środki pochodzenia roślinnego, zwierzęcego lub mineralnego. Ich działanie ma zwiększyć zarówno ochotę na cielesne obcowanie z bliźnim, jak i przyjemność z niego płynącą. Te cele afrodyzjaki pozwalają osiągnąć, działając różnymi drogami – od ogólnego pobudzenia, przez wybiórcze ukrwienie niektórych narządów, po wpływ na poziom hormonów płciowych we krwi. Nie bez znaczenia jest też działanie uspokajające.

Największą grupę afrodyzjaków stanowią rośliny. Można je dzielić na grupy według sposobu fizjologicznego działania lub segregować w odniesieniu do innych, kulturowych kryteriów. Naturalnymi, tradycyjnymi „środkami na miłość” zajmują się farmacja i medycyna, robią to jednak niezbyt intensywnie. Świadome są złożoności procesów, które decydują o naszych afektach i uniesieniach i wiedzą, że na silne wrażenia łagodne naturalne środki mają wpływ raczej symboliczny. Zresztą, jak mawiają niektórzy, najważniejszym organem seksualnym człowieka jest mózg. Poszukiwania mają długą tradycję, znajdziemy je chyba w każdym systemie medycznym i, podobnie jak w przypadku ziół leczniczych, cechują się podobnym wzorcem przystawalności do ustaleń medycyny oficjalnej. Jedne działają, inne nie. 

Rośliną, która działa przede wszystkim na naszą wyobraźnię (potwierdzone działanie m.in. moczopędne i wiatropędne), jest lubczyk ogrodowy. Chociaż konwencjonalna medycyna nie pokłada w niej nadziei jako afrodyzjaku, jest obsadzana w tej roli w polskiej kulturze ludowej, a ostatnio także w kulturze masowej. Dziko występuje w Iranie i Afganistanie, w ogrodach Europy uprawiana od VIII wieku, w Polsce od kilkuset lat. Jest byliną, krewną selera i marchewki, dorasta do 1,5 m wysokości, ale na zimę traci wszystko, co znajduje się ponad ziemią. Kwitnie na żółto. W ludowych wierzeniach jest rośliną pomagającą kobietom zdobyć kochanka. Dzisiaj powszechnie znana pod inną nazwą – „maggi” – od przyprawy, której recepturę opracował pod koniec XIX wieku Szwajcar Julius Maggi. Może ten jednokierunkowy sposób działania lubczyku bierze się jednak z wielkiej mocy uwodzenia dobrze przyrządzonej zupy i gulaszu? 

Józef Rostafiński (1850–1928), krakowski botanik i rektor Uniwersytetu Jagiellońskiego, szukał ziół o przedchrześcijańskim rodowodzie i z dużym sceptycyzmem wyrażał się o możliwości ich znalezienia. Swoje przekonanie oparł na dokładnej analizie polskich zielników z XVI–XVIII wieku, które były źródłem ówczesnej oficjalnej wiedzy medycznej dla mas. To z nich „lud polski” miał czerpać wiadomości i inspiracje dla swojej medycyny. Rostafiński podaje 56 roślin o działaniu afrodyzjakalnym, a lubczyk wcale nie wygląda na najważniejszą z nich. Sąsiaduje z innymi przyprawami – koprem, kolendrą, oregano, goździkami, szafranem, a także tatarskim zielem, czyli tatarakiem, spożywanym niegdyś w zastępstwie imbiru. Cechą wspólną tych roślin jest silmy aromat. Przez podobieństwo do męskich jąder za afrodyzjak uważano storczyki, nazywane „lisimi jajkami”. Bulwy korzeniowe storczyków, bo to o nie chodzi, do dziś służą w Turcji i na Bałkanach do wyrobu gorącego napoju na bazie wody lub mleka o nazwie salep. Surowiec do jego produkcji rośnie także w Polsce, ale jest, jak wszystkie storczyki, pod ochroną. Dla zawziętych jest nadzieja – Syreniusz (1613) i Marcin z Urzędowa (1595) podają, że wystarczy nawet samo wąchanie. Niestety kwitną w maju, długo po walentynkach.

Na wszelki wypadek dla nieszczęśników wbrew woli ku miłości przyciągniętym – dwa przepisy na antyafrodyzjaki, bo takie przecież również były. Syreniusz (1613) podaje, że napar z grzybieni (tzw. lilie wodne) pity na czczo „na 40 dni bujność cielesną odejmuje”. Trochę długo, napój raczej niebezpieczny, a i roślina chroniona. Lepszy jest Spiczyński (1542), który podaje kobietom koło ratunkowe z użyciem powszechnie dostępnego, aromatycznego wrotyczu: „Gdyby którą białą głowę sczarowano, iżby z gorącej miłości wszczął się jej niepokój, a iżby rozumiała, żeby była dziewka, a iżeby panieństwo miała stracić, tedy niech się w tej wrotyczy myje, odejdą od niej te czary”.

Fot. Wikipedia, domena publiczna