Podążając ulicą Woronicza w kierunku dawnego centrum Prądnika, dochodzimy do niewielkiego parku Zaczarowanej Dorożki. Park otoczony blokami leży na terenie, na którym pierwotnie usytuowany był dwór sołecki i zabudowania folwarczne oo. dominikanów. Dawne położenie Prądnika Czerwonego chroniło go przed dotkliwymi wylewami Wisły. Żyzna gleba i bliskość bystrych wód Prądnika spowodowały, że na tym terenie było wiele ogrodów i stawów rybnych, działały młyny i tartaki, kuźnie, papiernie, folusze, w których obrabiano sukno, a także gorzelnie, browary, prochownie i szabelnie, gdzie produkowano broń białą.
Z opisów w klasztornej kronice wiemy, że pierwszy młyn dominikański był sporych rozmiarów, dwukołowy. Dominikanie posiadali też dwa stawy rybne, dwa gospodarstwa i ogród młynny. Z czasem jednak, gdy z powodu intensywnej eksploatacji Prądnika (zasilano nim liczne sadzawki i stawy) dochodziło do wylewów lub niedoborów wody, dominikanie przenieśli się wyżej, w okolice dzisiejszej ulicy Dobrego Pasterza i ronda Barei. Młyn, który po nich pozostał, był następnie modernizowany i przebudowywany.
Na obrzeżach dzisiejszego parku Zaczarowanej Dorożki stoi zrujnowany budynek zwany żabim młynem. Pojawił się tu pod koniec XIX wieku w miejscu tego dominikańskiego i do lat 70. wieku XX otoczony był stawami rybnymi, które ostatecznie zasypano.
W latach 50. XX wieku dominikanie stracili swój prądnicki majątek w wyniku upaństwowienia. W okolicy wyrosły bloki, ogródki działowe, a tereny zielone stały się dzikim miejscem rekreacji okolicznych mieszkańców. W 2006 roku powstał tu park z sadzawką i placem zabaw, który swą nazwę zawdzięcza najsłynniejszemu krakowskiemu dorożkarzowi.
W nieodległym sąsiedztwie dzisiejszego parku mieszkał Jan Kaczara. Podobno to właśnie jemu Konstanty Ildefons Gałczyński poświęcił swój poemat Zaczarowana dorożka z 1946 roku. Opisał go jako postać z pogranicza jawy i snu, która w kwiecistych słowach zapraszała przechodniów na przejażdżkę po Starym Mieście. Wśród sędziwych mieszkańców Prądnika krąży jednak wiele soczystych opowieści o tym dorożkarzu, które nie zawsze potwierdzają jego liryczną legendę…