Wstęp
Z odsłoniętymi łydkami – Młodzieżowy Ośrodek Rekolekcyjno-Rekreacyjny na Śnieżnicy
Na Śnieżnicę z Gruszowca prowadzą dwa szlaki: niebieski i zielony. Jeżeli zdecydujemy się na nieco dłuższy, ale łagodniejszy wariant zielony, to po kilku minutach marszu przez buczynowy las po naszej prawej stronie pojawią się zabudowania, w których obecnie prowadzony jest ośrodek rekolekcyjny, choć niegdyś było to także świeckie schronisko.
Historia tego miejsca sięga 1928 roku, kiedy to ksiądz Józef Winkowski z Zakopanego zafascynowany okolicą postanowił założyć tutaj ośrodek kolonii Sodalicji Mariańskiej. Wykupił sto hektarów, a rok później zaczął budować ośrodek przeznaczony dla chłopców. Po wojnie obiekt został przejęty przez państwo, a w ręce prawowitych właścicieli powrócił dopiero po 1989 roku. Ośrodek otwarty jest cały rok, dysponuje między innymi boiskiem sportowym, mieści świetlicę, stołówkę, jest tutaj także kaplica pod wezwaniem Matki Boskiej Śnieżnej, w której znajduje się podarowany przez papieża Jana Pawła II obraz przedstawiający patronkę tego miejsca.
Miejsce znane było księdzu Wojtyle, który bywał w Beskidzie Wyspowym z młodzieżą. Był on orędownikiem tak zwanego kapłaństwa campingowego i turystycznego, kochał przyrodę i wierzył, że wielu młodych ludzi oczekuje właśnie tej nowoczesnej formy duszpasterstwa. A trzeba nadmienić, że w latach 50. była to rzecz zupełnie nieprawdopodobna, żeby kapłan wędrował ubrany po cywilnemu w spodnie i koszulę w kratę, częstokroć z odsłoniętymi łydkami, i to w dodatku z grupą młodzieży (czasami nawet samych dziewcząt!). By nie podpaść władzy, która obserwowała wszystkie większe zgromadzenia, a także żeby nie wywoływać zgorszenia na widok księdza z plecakiem i – co gorsza – bez sutanny, Wojtyłę w czasie takich wycieczek nazywano dla niepoznaki „wujkiem”. Grupa przyjęła nazwę „Rodzinki”, a gdy skład osobowy się rozrósł, nazywali się „Środowiskiem”.