Wstęp
Wiosenna gorączka
Żeby nie wiem jakie chłody panowały w Zimnym Dole, i tego miejsca nie ominie wiosenna gorączka. Mowa o ptakach, które o tej porze roku dwoją się i troją, żeby zająć dobre terytorium, znaleźć partnera, zbudować gniazdo, a potem wysiedzieć jajka i wykarmić młode. Nie ma czasu do stracenia! Miejsce, w którym się właśnie znajdujemy, jest idealne, by zatrzymać się na chwilę, posłuchać i poobserwować. Otwiera się tu widok na porośnięte drzewami zbocze doliny. Blisko nas rosną dęby, po których pniach i gałęziach wspinają się bluszcze. Jak już wspomnieliśmy wcześniej, nie szkodzą one drzewom, które służą im wyłącznie za podpory.
Wczesną wiosną na pewno usłyszymy tu przeciągłe gwizdy. To kowalik – ptak, który dzięki czarnej przepasce na oczach przywodzi na myśl Zorro lub zamaskowanego rabusia. Bez trudu można go rozpoznać właśnie po tej przepasce, stalowoniebieskim grzbiecie i jaśniejszym, czasem rudawopomarańczowym spodzie ciała. A jeśli wciąż będziemy mieli wątpliwości czy to aby na pewno kowalik, wystarczy go chwilę poobserwować, gdy w skupieniu poszukuje w zakamarkach kory owadów. Otóż żaden inny z występujących w Polsce gatunków ptaków nie potrafi schodzić głową w dół. Pełzacze i dzięcioły, równie pewnie czujące się na pionowych powierzchniach, zawsze wędrują dziobem do góry. Kowaliki – jak im akurat wygodnie. Jeszcze jedna cecha wyróżnia tego ptaszka – potrafi zmniejszać otwór dziupli, w której znajduje się jego gniazdo, jeśli uzna, że ten jest za duży, a co za tym idzie umożliwiający dostęp do jaj i piskląt drapieżnikom czy innym gniazdującym w dziuplach zwierzętom. Każda dziupla jest na wagę złota, bo niestety w naszym nietolerującym starych dziuplastych drzew kraju coraz o nie trudniej. Przedsiębiorczy kowalik potrafi zadbać o to, by dopasować wejście do swoich rozmiarów. Robi to, zamurowujące je częściowo gliną zmieszaną ze śliną.
Jeśli znajdziemy się w tym miejscu wczesnym rankiem lub wieczorem, najprawdopodobniej najgłośniejszym z jego ptasich mieszkańców będzie czarny jak smoła, z pomarańczowożółtym dziobem i taką samą otoczką wokół oczu kos (tak wyglądają samce, samiczki oraz młode osobniki są brązowe z delikatnym kreskowaniem). Kosy śpiewają nawet wtedy, gdy inne gatunki dopiero zaczynają myśleć o nadchodzącej wiośnie. Ich trele rozbrzmiewają jeszcze głęboką zimą – wystarczy, że dnia zaczyna przybywać. Kosom dobrze się mieszka w Zimnym Dole. Mają tu sporo miejsc do założenia gniazda – a to w gęstych krzewach, a to w koronach drzew, a to w bluszczu, który zapewnia im świetną kryjówkę. A jeśli tam nie znajdą dogodnego, mogą uwić gniazdo nawet w szczelinie skalnej!