Wstęp
Strażnik labiryntu
Dochodzimy do wyjątkowo malowniczego etapu naszej wycieczki. Przed nami wąski korytarz wśród skał, sprawiający wrażenie wejścia do tajemniczego labiryntu. Wrażenie to pogłębione jest przez porosty, mchy i paprocie porastające otaczające nas ściany skalne. Zaś u wejścia, dumnie wyprostowany, stoi grab. Graby może nie emanują siłą jak dęby, nie uwodzą zapachem kwiatów jak lipy, nie wdzięczą się delikatną sylwetką jak brzozy – one spokojnie i solidnie robią swoje. Należą do najbardziej wytrzymałych na zacienienie drzew w Europie. Ich drewno jest tak twarde, że dawniej wyrabiano z niego koła młyńskie, a obecnie jest wykorzystywane do produkcji pałeczek perkusyjnych, które wszak niejedno muszą wytrzymać. Ponieważ cechują się skłonnością do wytwarzania odrośli korzeniowych i doskonale znoszą cięcie, graby tworzą fantastyczne żywopłoty, o wiele bardziej malownicze i przyrodniczo cenniejsze, niż ostatnio tak chętnie niestety wykorzystywane do tego żywotniki (tuje). Ich eliptyczne lub jajowate liście przypominają nieco liście buka, jednak mają wyraźnie piłkowane krawędzie, w przeciwieństwie do gładkich bukowych. A jeśli liści akurat nie ma, bo wczesną wiosną jeszcze się nie rozwinęły, możemy przyjrzeć się korze: szarej, z podłużnymi, wijącymi się, matowosrebrzystymi lub pomarańczowymi smugami. Na starszych grabach zobaczymy płytkie, przecinające się pasma tworzące piękne wzory. Takie, jak na naszym grabie w Zimnym Dole.
Dalej ścieżka prowadzi wśród skał oraz lasu porastającego zbocza doliny. Podążając nią zatoczymy pętlę i dojdziemy do miejsca, z którego wyruszyliśmy.