
Raciborowice – Zerwana (10 km)
Wracamy nad Dłubnię i skręcamy w górę rzeki ledwie widoczną śródpolną ścieżką (czerwony szlak rowerowy). Odtąd poruszamy się rzeczną doliną (rzekę mamy po lewej ręce), nie bacząc na zanikającą od czasu do czasu drogę (miejscami chaszcze, choć na dłuższym odcinku szuter). Dłubnia – niegdyś, jak mówią podania i dokumenty, rzeka o szerokości ośmiu metrów – dziś tylko miejscami przekracza dwa metry. Choć i tak zdarza jej się zalewać okoliczne pola i gospodarstwa. Dla ochrony cennych przyrodniczo obszarów w 1981 roku utworzono Dłubniański Park Krajobrazowy, którego powierzchnia sięga od Raciborowic po źródła Dłubni w Jangrocie i Trzyciążu, na Wyżynie Olkuskiej. W tamtym kierunku zmierzamy, płosząc spod kół kuropatwy i nasłuchując żabich koncertów. Wyjeżdżamy z doliny za Książniczkami i główną drogą kierujemy się w stronę Młodziejowic (tam zabytkowy drewniany młyn i dwór, niestety, w marnej kondycji) oraz Michałowic (odnowiony dwór stojący w zadbanym parku). Nie jedziemy w stronę centrum wsi, lecz za znakami niebieskiego szlaku rowerowego skręcamy w prawo ulicami Nad Dłubnią i Koźlica (krótki, choć ostry podjazd).
Po chwili jesteśmy nad stawami w centrum Masłomiącej, gdzie można spotkać łabędzie i łyski. Skręcamy w lewo w stronę Michałowic, jednak przed mostem nad Dłubnią odbijamy w prawo ul. Akacjową. Czeka nas wyjątkowo piękny odcinek wysypaną białym kamieniem drogą, wijącą się malowniczo nad rzeką, wśród dzikich jabłonek i drobnych skałek (po prawej stronie). W końcu docieramy do boiska lokalnego klubu piłkarskiego i skręcamy w prawo (uwaga, brak ścieżki), objeżdżając je od strony skromnych trybun, które, co zupełnie nietypowe, są usytuowane na kilkumetrowej skarpie nad murawą. Trasa wiedzie trawersem zbocza, między rzędami plastikowych krzesełek, by za moment zwieźć nas na gruntową drogę. Docieramy do Zerwanej (10 km z Raciborowic, 25 km z Krakowa), małej wioski wciśniętej między las (po prawej) i krajową siódemkę (po lewej stronie).
Zerwana to miejscowość, którą często mijamy, mknąc samochodem – lub szosowym rowerem – ze Słomnik do Krakowa. Tym razem jednak zatrzymujemy się przed najpiękniejszym domem we wsi, okolonym bujnym ogrodem z owocowymi drzewami, zadowolonym z życia stadkiem pawi oraz ulami ustawionymi w kolorowe rzędy. W ogrodzie wyróżnia się majestatyczna kaplica z figurą św. Jana Nepomucena z XVIII wieku. Sam zbudowany w 1917 roku dom nie byłby tak atrakcyjnym turystycznie kąskiem, gdyby nie fakt, że oprócz części mieszkalnej wydzielono w nim aptekę (budowniczy i właściciel domu Maksymilian Jarzębiński był aptekarzem). Stąd jego nazwa – dom z apteką. Zresztą napis „Apteka” do dziś widnieje nad przęsłem przy wejściu do tej części budynku. W środku możemy zobaczyć oryginalne wyposażenie – wagi, meble, szkło apteczne – i chwilę odetchnąć.