
Przez górskie osiedla
musimy się trochę nagimnastykować i dobrze jest mieć ze sobą mapę lub aplikację turystyczną (z tym że trzeba koniecznie pobrać mapy offline, gdyż bywają tu problemy z zasięgiem). Najłatwiej jest po prostu zawrócić w stronę kościoła, a następnie odbić w pnącą się w górę wąską drogę pokrytą kamiennymi płytami. Przez osiedle Stos dojdziemy prosto na szlak, który niestety w dużej mierze jest nieoznakowany, dlatego – warto jeszcze raz to podkreślić – dobrze jest mieć mapę. Na szczęście szlak wytyczony jest wzdłuż drogi gruntowej prowadzącej do okolicznych osiedli, co znacznie ułatwia orientację w terenie.
Warto wybrać tę trasę z trzech powodów. Po pierwsze znajdziemy tu sporo miejsc, z których roztaczają się piękne widoki, zwłaszcza na odcinku końcowym. Po drugie jest to jeden z najłagodniejszych szlaków na Wielką Przehybę, którego pokonanie nie zabiera wielu godzin, w przeciwieństwie na przykład do szlaku czerwonego z Krościenka, ani nie przysparza trudności, w odróżnieniu od stromych szlaków ze Szczawnicy. I wreszcie po trzecie – nie uświadczycie tu zbyt wielu osób, poza mieszkańcami sporadycznie przemykającymi w samochodach terenowych, na motorach czy quadach.
Tych, którzy pierwszy raz odwiedzają Beskid Sądecki, może nieco zaskoczyć fakt, że te górzyste tereny pomimo trudnych warunków dojazdowych są nieprzerwanie zamieszkiwane. Właściwie niebieski szlak prowadzi bezpośrednio przez kolejne przysiółki Obidzy – Zarębek, Bielową, Bukowinę, Bucznik, Rokitę, Piaski i Krótką aż do Przysłopu przyłączonego do odległej Szczawnicy. W przeszłości na tych terenach ukrywało się wielu partyzantów. Żeby dowiedzieć się więcej na ten temat, trzeba zejść odrobinę ze szlaku do ostatniego z wymienionych osiedli.