Wstęp
Papieżówka
Miejsce, gdzie być może w 1976 roku przebywał kardynał Karol Wojtyła. Podobno ułożył nawet kamienie, które znajdują się przed wejściem do szałasu. Tuż nad potokiem stoi drewniany budyneczek, schron robotników leśnych, a nieopodal – głaz upamiętniający pobyty „Najznamienitszego Turysty” w Gorcach. To dobre miejsce do rozmyślań nad ludzką potrzebą uobecniania sacrum. Kilka kilometrów dalej, na polanie Turbacza stoi szałas-kaplica, a kilkadziesiąt kilometrów dalej, na Giewoncie, umieszczono monumentalny krzyż. Stawianie fizycznych znaków sakralnych to stary sposób na oswajanie znaczeniowej pustki, a tak tradycyjnie postrzegano kiedyś przyrodę. W staropolszczyźnie puszcza to także pustka. Dziś brzmi miło, obiecuje oddech, uwolnienie, ale kiedyś siły przyrody ziejące z takiej pustki przerażały, były oczywistym zagrożeniem.
Papieżówka to takie miejsce w przestrzeni znaczeń, gdzie narracja intelektualna, ekspercka, przyrodoznawcza i związana z ochroną przyrody (w gruncie rzeczy oświeceniowa, zatem świeżutka) spotyka się z tą natywną, religijną ‒ i przegrywa. Oczywiście to tylko jeden z punktów widzenia – najlepiej więc zobaczyć to miejsce i samemu ocenić.