Wstęp
Na Podlewku
Przystanek autobusowy UR al. 29 Listopada, naprzeciwko charakterystycznych budynków ozdobionych pasami kolorowych kół. Gmachy należą do kampusu Uniwersytetu Rolniczego, wybudowanego tu w latach 70. XX wieku. To z tego miejsca rozpoczniemy naszą prądnicką wyprawę. By odnaleźć nasz pierwszy cel, przejdźmy na ulicę Celarowską, której nazwa przypomina o dawnych właścicielach tych terenów – włoskiej rodzinie Cellarich.
Znajdziemy tu wspaniały okaz dębu szypułkowego, pomnik przyrody, który podobno liczy ponad 300 lat. Stanowi on centralny punkt dębowego ogrodu utworzonego w 2018 roku. Ten park kieszonkowy nie tylko umożliwia okolicznym mieszkańcom odpoczynek, lecz także pozwala zgłębić wiedzę na temat szlachetnego gatunku drzewa, jakim jest dąb. Według lokalnej legendy ten akurat dąb jest wyjątkowy, bo rośnie w miejscu pochówku dzielnego Podlewki.
Rzecz działa się w czasach najazdu Szwedzkiego, kiedy szturmujące Kraków wojska nieprzyjaciela stacjonowały na terenie obu Prądników – Białego i Czerwonego. By utrzymać miasto, Stefan Czarnecki poszukiwał śmiałka, który mógłby przeniknąć w szeregi wroga i poznać plany ataku. Na ochotnika zgłosił się młody szlachcic Podlewko. Biegle władał szwedzkim, bo jego ojciec zajmował się handlem. Nim jednak udał się w swoją misję, usłyszał przepowiednię starej wiedźmy. Oznajmiła mu, że wkrótce zginie, a jego grób będzie naznaczony na wieki. By uniknąć okrutnego losu, otrzymał od niej żołądź, uważany za amulet odwagi i męstwa, oraz tajemniczą przestrogę: by nigdy nie zasnął, nim nie dokończy zdania.
Jak ziściła się przepowiednia wiedźmy, możemy doczytać, odpoczywając w cieniu rozłożystego dębu. I choć ta historia zapewne nigdy się nie wydarzyła, to prądnickich miejsc zwanych „na Podlewku” czy „Podlewkiem” jest kilka. Między innymi tu, gdzie rośnie jeden z prądnickich pomników przyrody.