Wstęp
Mieszkanie Mariana Eilego
Twórca i redaktor naczelny tygodnika „Przekrój”, miłośnik psów, motoryzacji, pięknych kobiet, a nade wszystko nowoczesności i wszelkiego rodzaju nowinek, do domu z pracy mógł dojść dosłownie w pięć minut (co może nieco tłumaczyć jego niedbały codzienny strój, na który składały się workowate spodnie i kapcie). Wyszedłszy z redakcji przy Manifestu Lipcowego, wystarczyło pójść w prawo, by zaraz skręcić w ulicę Retoryka, skąd z kolei w Zegadłowicza, którą wychodzi się prawie na wprost narożnej kamienicy przy ulicy Małej 5. Ulica Mała jest faktycznie nieduża, stanowi coś na kształt łącznika między ulicami Zwierzyniecką a Felicjanek. Pod tym adresem Marian Eile zajmował wraz z żoną Katarzyną oraz terierem Fafikiem (który stał się popularnym bohaterem tygodnika) skromne, dwupokojowe mieszkanie komunalne na I piętrze, oznaczone numerem 7.
Z żoną mieszkali wspólnie, choć funkcjonowali jako osobne byty. Nigdy się nie rozwiedli, jednak od lat 50. nie pokazywali się już razem, a Eile w swym życiu związany był z różnymi kobietami. W czasach „Przekroju” przez blisko dwadzieścia lat z Janiną Ipohorską – z nią wówczas udzielał się towarzysko i wyjeżdżał na wakacje. Z żoną łączyła go jednak głęboka więź, sięgająca lwowskich czasów wojennych, kiedy to Katarzyna ocaliła mu życie. Przybranego wówczas przez nich aryjskiego nazwiska – Kwaśniewscy – oboje używali oficjalnie także po wojnie. Ich małżeństwo przekształciło się z czasem w związek przyjaciół. W mieszkaniu przy Małej każde z nich miało swój pokój. Jego pełen był książek i płyt (Eile słynął z kolekcji muzyki jazzowej, którą propagował na łamach „Przekroju”), jej – ludzi, gdyż była towarzyską osobą związaną ze środowiskiem Teatru Starego. Układ ten funkcjonował do lat 70., kiedy to Eile pozyskał pracownię na osiedlu Łobzów, gdzie z czasem zamieszkał na stałe, choć nigdy nie przeniósł wszystkich swoich rzeczy z Małej. Tam też zmarł w 1984 roku.