Wstęp
Łosiańska moda – lokalna elegancja
Wieś Łosie wzbogaciła się na handlu mazią i smarami. Dzięki temu mieszkańcy zaczęli nosić droższe od sąsiadów stroje. Już przed I wojną światową widać tu było wpływ mody miejskiej. Podczas gdy mężczyźni nosili się jak miastowi, w modzie żeńskiej nie zrezygnowano całkowicie z lokalnego stroju ludowego. Jednak łosianki zamawiały u krawców specjalne stroje z drogich wełenek, jedwabiu, aksamitów, batystów oraz tybetów. A na ich nogach zobaczyć można było ozdobne kierpce z błyszczącą metalową sprzączką lub skórzane trzewiki na podwyższonym obcasie (sprowadzane z Węgier). Bogactwo łosianek poznać można było po prawdziwych koralach i drogiej biżuterii. Nosiły po kilka spódnic naraz, a także podobne do krakowskich gorsety i importowane z Podhala góralskie kożuszki. W łosiańskiej haute couture XX-lecia międzywojennego pojawiały się najnowsze miejskie stroje: wąskie spódnice i jednoczęściowe suknie. Panna młoda z Łosia szła do ślubu w ludowym stroju, ale z welonikiem zamiast tradycyjnego bukietu. Całość jej kreacji często była uszyta z amerykańskiego jedwabiu. Bywało, że modna łosianka odwiedzająca narzeczonego w Krakowie zakładała kapelusz, ale dopiero w pociągu, by nie narazić się rodzicom. Łosianki uważane były za elegantki i najładniejsze dziewczyny w okolicy, choć trochę zarozumiałe.