
Kuźnia
Idąc dalej przez ekspozycję muzealną, możemy zobaczyć pomieszczenie różniące się nieco od reszty otoczenia. Ciemne, zadymione z połyskującą czerwienią pieca w oddali. Kuźnia była budynkiem wyjątkowym, a zawód kowala budził mieszane uczucia wśród mieszkańców dawnej wsi.
Drewniana konstrukcja i wypełniony potężnym ogniem piec, to ryzykowne połączenie. Wystarczyła zbłąkana iskra żeby powstał pożar, wystarczył lekki wiatr żeby zagrozić całej wiosce. Z tego powodu kowal budował kuźnie z dala od innych wiejskich budowli. Często wybierał na swoją siedzibę skrzyżowania dróg. Zmniejszając ryzyko pożarowych konsekwencji zwiększał swoją szansę na dobry interes. Przez skrzyżowania przechodzili wędrowcy i ich konie, których to podkuwanie było głównym źródłem utrzymania kowala.
Skrzyżowania dróg były od zawsze postrzegane jako miejsca niebezpieczne. To tu chowano osoby, które popełniły samobójstwo i nieochrzczone dzieci. To tu według legend podpisywano kontrakty z diabłem i spotykano czarownice. Takie opowieści nie mogły pozostać bez wpływu na los kowala. To jemu często przypisywano, że w piecu trzyma diabła, który pomaga mu w pracy. Jest jeszcze jedna rzecz, samych legend można się bać lub nie, ale tego czym kowal zajmował się dorywczo boi się każdy. Pracownik kuźni dorabiał często jako dentysta, wyrywając za opłatą zęby. Jak możemy sobie wyobrazić, zabieg taki nie należał do najprzyjemniejszych.