
Kraków, Bagry – Kraków, Bieżanów-Kaim (7 km)
Opuszczamy Bagry na wysokości dzikiej plaży. W tym celu należy wnieść rower na pieszą kładkę łączącą Płaszów z Prokocimiem, przerzuconą nad torami kolejowymi (niestety, brak windy). Z góry rozległe widoki na zalew oraz oryginalna perspektywa centrum Krakowa. Po drugiej stronie kładki skręcamy w lewo, gdzie rozpoczyna się wewnętrzna droga kolejowa. Prowadzi ona między zakładami naprawczymi i bocznicami ze starymi składami. Mijamy opuszczone budowle o dziwnych kształtach i niejasnym po latach nieużytkowania przeznaczeniu (można tu spotkać lisy, bażanty i zające). Po minięciu z prawej stacji kolejowej Kraków Bieżanów meldujemy się na ulicy Półłanki. Odbijamy w prawo i obok starych domków wjeżdżamy do centrum starej części Bieżanowa.
Zanim skierujemy się w stronę wzgórza Kaim, warto zrobić rundę bieżanowskimi uliczkami. Jedziemy zatem ulicą Popiełuszki, mostkiem nad pobłyskującą w jesiennym słońcu Serafą, natykając się po chwili na najstarszy w Krakowie budynek remizy straży pożarnej – bielony, z drewnianą dzwonnicą. Okolice ulic Korepty, Zamłynie, Lipowskiego, toru kolejowego w stronę Wieliczki skrywają pośród drewnianych domków kawałek historii Bieżanowa, który z drobnej wsi, jaką był w XIII wieku, wyrósł na stateczną miejscowość z kościołem, parkiem i dworem. Dwór zresztą warto odwiedzić, stoi do dzisiaj przy ul. Popiełuszki i mieści dom kultury oraz konsulat Republiki Chorwacji. Jego mieszkańcem był kiedyś baron Karol Czecz de Lindenwald, arendarz gorzelni zbudowanej w drugiej połowie XIX wieku, a następnie przemianowanej na Fabrykę Drożdży i Spirytusu. O czasach jej świetności przypomina – prócz nazwy pobliskiego przystanku kolejowego – stojący w głębi niegdysiejszego zakładu budynek z datą powstania (1890) wyrytą na fasadzie.
Rundę kończymy obok zbiornika retencyjnego (często pasą się tu sarny). Ulicą Ślósarczyka wyjeżdżamy znów nad Serafę. Odbijamy w lewo, ulicą Zolla, a następnie w prawo, ulicą Pronia, zgodnie z drogowskazem kierującym nas na wzgórze Kaim. Po chwili podjazdu (uwaga, drobne kamienie i żwir) polną dróżką wijącą się wśród domów, lasów i pól osiągamy najwyższy punkt wzniesienia. Jego kulminacją jest obelisk postawiony w pierwszą rocznicę odparcia przez armię austro-węgierską napierających na Kraków wojsk rosyjskich 6 grudnia 1914 roku. Na pięknym, surowym pomniku projektu Henryka Nitry, prócz stosownego napisu, widnieją austriacka korona cesarska oraz królewska korona węgierska. Wypada jedynie żałować, że wspaniała panorama Krakowa, Wieliczki i okolicznych wzniesień znika pod naporem nowych osiedli domów jednorodzinnych, a dzika przyroda wzgórza, stanowiącego naturalną granicę Krakowa, coraz częściej przegrywa z ciemnymi stronami cywilizacyjnego boomu.