Wstęp
Kino Kijów
Zacznijmy od iluzji podróży.
Kino Kijów – świadek nie tylko festiwali i premier filmowych, ale i rozwoju technologii. Budynek oddany w 1967 roku uważa się za arcydzieło architektury popaździernikowego modernizmu, niestety po ostatnim remoncie został oszpecony przez przyciemniane szyby blokujące widok z ulicy na największą w Krakowie (325 metrów kwadratowych!) wielobarwną mozaikę. Realizacja Krystyny Zgud-Strachockiej miała być częścią przestrzeni miejskiej, widocznym z ulicy swoistym zaproszeniem do świata filmu. To spektakularny przykład wykorzystania okładzin ceramicznych tworzonych w małopolskiej spółdzielni „Kamionka” w Łysej Górze. W malachitowo-szafirowo-turkusowych płaszczyznach czuje się inspirację kosmosem, przestworem, wolnością, możliwościami kinematografii. Mozaikę kilka lat temu odczyszczono z kurzu (oraz gum do żucia), dzięki czemu odzyskała dawny kolor i blask. Najlepiej podziwiać ją w całości z antresoli kawiarni, ale warto też podelektować się szczegółami z bliska – można wówczas dostrzec jej oryginalne wypukłości, ryty, groszkowania, wałki, listwy…
Płyty okładzinowe, rzeźbione własnoręcznie przez projektantkę, to dzieła same w sobie, w odróżnieniu od kostek mozaiki, które są tylko elementami większej całości. Taką klasyczną mozaikę, projektu architekta całego kompleksu – Witolda Cęckiewicza, znajdziemy na zewnątrz, na tyłach kina. Hipnotyzujące, rozedrgane, czerwone, beżowe i brązowe okręgi przedstawiają duże słońce lub inne kuliste źródło energii. Projektant zdradził, że ponieważ na tę ścianę brakło pieniędzy, na własną rękę zorganizował 120 tysięcy płytek łazienkowych…
Więcej tutaj.