Wstęp
Dom Ubogich im. Ludwika i Anny Helclów
Centralne miejsce akcji kryminału Szymiczkowej. To tutaj kolejno w tajemniczych okolicznościach giną staruszki: sędzina Mohrowa i uboga pensjonariuszka Krzywdowa. Również tutaj Alfons Fikalski emabluje bogate wdowy, hrabina Żeleńska udziela swego błogosławieństwa dla loterii na rzecz dzieci skrofulicznych, a profesorowa Szczupaczyńska odkrywa swoje detektywistyczne powołanie i ostatecznie, przy pomocy wiernej siostry Alojzy o mopsiej aparycji, demaskuje mordercę, rozwiązując w ten sposób tytułową tajemnicę Domu Helclów.
Swoje powstanie Zakład dla Ubogich i Nieuleczalnie Chorych zawdzięcza bogatej kupieckiej rodzinie Helclów (pierwotnie Hölzel von Sternstein, ród wywodził się z Niemiec), a konkretnie Ludwikowi Edwardowi Helclowi – wiceprezydentowi Krakowa i posłowi na Sejm Krajowy Galicji. Jeszcze konkretniej – jego żonie Annie Helcel, z domu Treutler von Traubenberg, która w swoim testamencie z 1876 roku przeznaczyła cały majątek na utworzenie publicznego zakładu dobroczynnego. Trwającą 4 lata budowę rozpoczęto już po śmierci fundatorki w 1886 roku. Również na mocy jej woli bezpośredni zarząd nad zakładem i opieka nad pacjentami przypadła siostrom szarytkom (Zgromadzenie Sióstr Miłosierdzia św. Wincentego à Paulo). Egzekutorem testamentu i kuratorem fundacji Helclów został Ludwik Szumańczowski. Dzięki niemu i siostrze wizytatorce Karolinie Juhel ówczesną ulicę Polną, przy której stanął zakład, przemianowano na Helclów. Uroczystości otwarcia i poświęcenia Domu Helclów trwały dwa dni – od 24 do 25 lipca 1890 roku. Poświęcenia, którego świadkiem miała zaszczyt być profesorowa, dokonał ks. kardynał Albin Dunajewski.
Dwupiętrowa, ale monumentalna, zwieńczona wysoką kopułą budowla wyglądała równie wspaniale, jak owego lipcowego popołudnia trzy lata wcześniej, kiedy Jego Eminencja konsekrował kaplicę Domu.
I dziś budynek Domu Helclów robi wrażenie. Zaprojektowany przez Tomasza Prylińskiego neorenesansowy gmach zdobią nawołujące do miłosierdzia łacińskie cytaty z Pisma Świętego. Jeszcze większe wrażenie robi fakt, że zakład był wyposażony nad wyraz nowocześnie. Do użytku 300 pensjonariuszy oddano pralnię, prasowalnię, zasilane z własnego wodociągu łazienki i łaźnię parową, a także rozległy ogród. Mniej więcej połowę pensjonariuszy stanowiły osoby zamożne, które opłacały swój pobyt, fundując utrzymanie i opiekę najbiedniejszym mieszkańcom domu.
Na funkcjonowanie zakładu poważnie wpłynęły wojenne zawirowania. Podczas I wojny światowej w Domu Helclów zorganizowano komendę i szpital wojskowy. W 1940 roku Niemcy przekształcili prawe skrzydło budynku w więzienie dla kobiet. 4 lata później wszystkich pensjonariuszy przeniesiono do Szczawnicy. Wrócili w 1946 roku, po gruntownym remoncie, którego wymagał zdewastowany przez radzieckich żołnierzy dom. Ostatecznie w 1951 roku zlikwidowano Fundację im. Helclów. Upaństwowiony zakład nadal pełnił swoje funkcje. Dziś znajduje się tutaj Dom Pomocy Społecznej.