Wstęp
Cerkiew św. Dymitra w Leluchowie
Leżący tuż przy słowackiej granicy Leluchów oraz sąsiednie Dubne, oddzielone górami od Muszyny, zawsze miały bliższe więzi z południowymi sąsiadami. Mieszkańcy tych dwóch wsi uważani byli przez Łemków z okolic Muszyny za obcych i z uwagi na węgierskie powiązania nazywani byli Wenhrinami lub Uhryńcami.
Od leżącej na Słowacji Ruskiej Woli Leluchów odgradza tylko niewielki strumyk Smereczek. Mieszkańcy tych wsi przez wieki mieli grunty po obu stronach granicy, łączyły ich więzy rodzinne i gospodarcze. To wszystko zakończyło się po II wojnie światowej. Łemków z Leluchowa wysiedlono w ramach akcji „Wisła”, a granicę uszczelniono. Piesze przejście graniczne otwarto ponownie w 1997 roku. Od tego czasu oblicze Leluchowa kształtuje drobny przygraniczny handel, z właściwymi mu przydrożnymi budkami i banerami. Po Wenhrinach pozostała stojąca na wzgórzu, otoczona pomnikowymi lipami cerkiew, wraz z przylegającym do niej, niewielkim cmentarzykiem. Co ciekawe, najstarszą leluchowską cerkiew przeniesiono z początkiem XVIII wieku do wsi Venécia na węgierskim Szaryszu (obecnie Lukov-Venécia na Słowacji), a obecnie istniejącą wybudowano w 1861 roku.
Oprócz tego, że współcześnie pełni funkcję kościoła rzymskokatolickiego, cerkiew św. Dymitra jest domem dla całej gromady niewielkich nocnych stworzeń. Pod jej dachem zamieszkuje kolonia podkowca małego. Te malutkie nietoperze, w skali Europy zagrożone wyginięciem, często zasiedlają właśnie strychy i poddasza karpackich cerkwi i kościołów, gdzie śpią w ciągu dnia, a nocą wyruszają na łowy.