Wstęp
Bloki
Blokowiska mają czarny PR w mediach i w tej części społeczeństwa, która ich nie zamieszkuje. Lepiej jest w gronie specjalistów – urbanistów i architektów, doceniających przestrzeń, funkcjonalność i duży udział terenów zieleni na osiedlach z wielkiej płyty, no i samych mieszkańców. Co ciekawe, słynące z rzekomej anonimowości blokowiska wytworzyły unikalną wartość – ogródki przyblokowe. To miejsca, gdzie mieszkańcy (najczęściej parteru) wychodzą, by uprawiać kwiaty. Z czasem część ogródków zostaje „zaanektowana” jako przestrzeń prywatna ze wszystkimi tego konsekwencjami. Ale wiele z nich pozostaje otwarta dla przechodnia – wizualnie i fizycznie. Taka naturalna i spontaniczna ekspresja potrzeb estetycznych mieszkańców to spełnienie marzeń miejskich aktywistów i pracowników socjalnych. Marzeń, w których ktoś bierze prywatną odpowiedzialność za rzeczy wspólne, publiczne. Niestety zdecydowana większość takich ogrodników to osoby starsze, które nie wrzucają swoich aktywności na Facebooka, nie mówiąc o tym, że nie widzą w swojej społecznej aktywności niczego nadzwyczajnego.