Dolina Sanki, największa z jurajskich dolin na zachód od Krakowa, mieści się w trójkącie wyznaczonym przez Wisłę, autostradę A4 i lotnisko w Balicach (dla krakowian najbardziej precyzyjne określenie to „za Kryspinowem”). Jest mniej popularną i mniejszą siostrą Dolinek Krakowskich, ale w żadnym wypadku uboższą!
Właściwie każdy wiersz
mógłby mieć tytuł „Chwila”.[i]
Zielone plamy na mapie tych okolic stanowią dobry impuls do poszukiwania nowych tras spacerów i do kontemplacji piękna przyrody. A gdyby jeszcze wziąć ze sobą tomik poezji? Gdzie pełniej wybrzmią słowa poetów i poetek niż w takiej scenerii? Na przykład strofy Wisławy Szymborskiej, która – jak mówi jej sekretarz – „Dolinki znała z pewnością, choć usytuować je w jej poezji oczywiście nie sposób (może gdyby prowadziła dziennik, no ale nie prowadziła)”.
Tak czy inaczej twórczość noblistki doskonale się sprawdzi jako szkoła patrzenia na świat z uwagą i wrażliwością.
[i] W. Szymborska, Właściwie każdy wiersz (fragm.), z tomu Dwukropek, Kraków 2006.