Autor: Joanna Nowostawska-Gyalókay,
Licencja: CC BY-SA
Trudny mariaż
„W parku na wzgórzu panującym nad wsią wznosi się pałac hr. Potockich, zbudowany w 1857 roku podług planów Lanzego w formie zamku z narożnemi basztami, w których się mieści cenny zbiór portretów ks. Lubomirskich i hr. Potockich najpierwszych malarzy, zbiór antyków marmurowych, bogate archiwa i biblioteka…” – notowali w 1883 roku autorzy Słownika geograficznego Królestwa Polskiego i innych krajów słowiańskich pod redakcją Filipa Sulimierskiego, Bronisława Chlebowskiego i Władysława Walewskiego. Dziesięć lat przed wybudowaniem pałacu, w roku 1847, Adam Potocki poślubił Katarzynę Branicką. Do zaślubin doszło w dworskim kościele w Dreźnie jesienią tego roku. Choć starannie zaplanowany przez matkę Adama, Zofię z Branickich, mariaż ten nie był ani łatwy, ani szybki.
Młody hrabia, jedyne dziecko Zofii, z początkiem 1842 roku poznał w Warszawie piękną i utalentowaną pianistkę, Marię Kalergis. Pozostająca w małżeńskiej separacji Maria i jej mała córeczka nie były jednak dobrą partią dla Potockich. I choć Adam do końca życia zachował w sobie pamięć tamtej pierwszej miłości i korespondował z Marią niemal przez całe życie, zaakceptował decyzję matki. Katarzyna Branicka była osobą o pięknej aparycji, elegancką, rozmowną i nader skromną. Co najistotniejsze, była bratanicą Zofii, bliską kuzynką Adama, spełniała więc wymogi dobrego pochodzenia.
Pałac na wzgórzu
Relacje między teściową a synową cechował duży stopień zażyłości, a potencjalne niesnaski nie miały racji bytu, bo panie od razu zaczęły prowadzić dwa oddzielne domy. Zofia została w Krakowie, w Pałacu pod Baranami, natomiast Katarzyna i Adam przenieśli się do pobliskich Krzeszowic. W styczniu 1849 roku na świat przyszła ich pierwsza córka Róża Zofia, która imiona otrzymała po obu babkach, a w kolejnych latach małżonkowie dochowali się jeszcze czterech córek i dwóch synów. Podczas chrzcin pierwszego z nich, Artura (imiennika ojca Adama, założyciela krzeszowickiej linii Potockich herbu Srebrna Pilawa), 28 czerwca 1850 roku wmurowano kamień węgielny pod budowę nowego pałacu na najwyższym wzgórzu w Krzeszowicach. Spisano wówczas akt, w którym wymieniono wszystkich fundatorów nowego domu, kończąc dokument słowami: „Pokój i Swoboda Wstępującym w Tego Domu Progi”.
Nim jednak Potoccy wprowadzili się do nowego pałacu minęło kilka lat. W tym czasie miejsce miało kilka dramatycznych dla rodziny zdarzeń. W połowie lipca tego samego roku w Krakowie wybuchł ogromny pożar, który, co prawda, nie objął okolic krakowskiej siedziby Potockich, wymagał jednak ofiarnej pracy na rzecz pogorzelców. We wrześniu 1851 na ponad rok został aresztowany pod zarzutem sprzeniewierzania się rządom austriackim i popierania spisków rewolucyjnych.
Po przeżyciu tych trudnych chwil małżonkowie postanowili wyruszyć na pół roku w podróż do Egiptu i Ziemi Świętej, zostawiając dzieci pod opieką babki Zofii. Podróż była zapewne pomysłem Adama, który wzrastał w atmosferze fascynacji swoim dziadkiem, Janem Potockim. Ten podróżnik, pisarz, a przy tym wielki oryginał przekazał synowi nie tylko część cennego księgozbioru, ale przede wszystkim zamiłowanie do egzotycznych wojaży.
Potoccy wrócili z podróży jeszcze do starego pałacu. Szybko poczęli go dekorować przywiezionymi pamiątkami: figurkami egipskimi, mumiami zwierząt, alabastrowymi naczyniami, różańcami, różami pustyni, strusimi jajami, piórami flamingów i innymi skarbami. Katarzyna przyzwyczajona w podróży do odpoczynku w hamaku postanowiła powiesić go w swoim buduarze. Może to właśnie wtedy – bujając się w tym hamaku ozdobionym strusimi jajami w siatkach z czerwonych wstążek i kolorowymi piórami u wezgłowia ułożonymi w wachlarz – przeglądała plany budowy nowego pałacu?
Ten oddano wreszcie w 1857 roku. Przybrał formę renesansowej willi włoskiej. W pałacowym hallu zrekonstruowano cenną manierystyczną, dębową sień pochodzącą z jednej z gdańskich kamienic, którą Katarzyna miała kupić wraz z innymi elementami wyposażenia. Podobno na wszelki wypadek wykupiła wszystko z gdańskiego antykwariatu, a potem, aby ominąć posądzeń o nielegalny wywóz zabytkowych przedmiotów, wysłała je do Berlina, tam przepakowane w inne skrzynie mogły kontynuować podróż do Krzeszowic.
Do pałacu przylegała oranżeria zbudowana na planie ośmiokąta, w której eksponowano rzeźbę Merkurego dłuta duńskiego rzeźbiarza Bertela Thorvaldsena.
Katarzyna zadbała, aby ogród otaczający pałac obsadzić oryginalnymi, często orientalnymi gatunkami drzew i krzewów. Wybrała je z katalogów europejskich firm ogrodniczych. Uchodziła zresztą za osobę obdarzoną dużym talentem ogrodniczym. Na jednym z parkowych kamieni hrabina kazała wyryć napis: „Pamiątka założenia ogrodu 1849”. Park udostępniano do powszechnego użytku.
Już w 1858 roku para zleciła innemu architektowi, Filipowi Pokutyńskiemu dobudowanie tylnego skrzydła w stylu renesansu florenckiego. Przyczyną było – być może – spodziewane przyjście na świat kolejnego potomka.
Kolejne lata
W czerwcu 1868 roku pałac był świadkiem ślubu najstarszej córki Róży z Władysławem Krasińskim. Zjechała wówczas do Krzeszowic cała polska arystokracja i wielu zagranicznych gości. Józef Ignacy Kraszewski pisał w felietonie: „Trzy pociągi umyślne ledwie do przewiezienia natłoku ciekawych starczyły. Rozpowiadano dziwy o tym pańskim weselu i stworzy się z tego pewnie legenda ludowa… Podarki rodziny miały wynieść milion w klejnotach. Prócz tego dwanaście koni arabskich. Ojciec na szpilki dał milion pannie młodej, mąż – drugi, a pani Augustowa Potocka – trzeci. Słowem powieść z tysiąca i jednej nocy i nie z naszych czasów”.
Kilka lat później krzeszowickim pałacem wstrząsnęła śmierć gospodarza, Adama Potockiego. Katarzyna przejęła część jego codziennych obowiązków, dzieląc je z najstarszym synem Arturem. Już od jakiegoś czasu hrabina prowadziła archiwum rodzinne, dokumentując je listami i fotografiami. W 1877 roku Artur ożenił się z Różą Lubomirską, a pół roku później odeszła sędziwa Zofia, teściowa Katarzyny. Zarówno ślub, jak i pogrzeb odbyły się w Krzeszowicach. Przedwcześnie zmarłego Artura w obowiązkach zastąpił brat, Andrzej, doktor praw Uniwersytetu Jagiellońskiego.
W 1881 roku krzeszowicki pałac odwiedził cesarz Franciszek Józef. Na lata 90. XIX wieku przypadła zaś kolejna przebudowa pałacu, której dokonał architekt Zygmunt Hendel.
Ucieczka
Kiedy wybuchła II wojna światowa, Krzeszowice należały do syna Andrzeja, Adama, żonatego z Marią Dembińską. Większość arystokratycznej rodziny uciekła wówczas przez Rumunię do Dalmacji. Tu wspólnie starali się przetrwać trudny czas, aż do momentu wkroczenia Niemców, którzy deportowali część rodziny do Krakowa. Były to dzieci pod opieką sędziwej babki. Cudem uniknęli aresztowania. Wielu członków rodziny poniosło jednak śmierć podczas wojny. Krystyna Potocka z Tyszkiewiczów po wojnie opuściła kraj, udając się do krewnych do Afryki.
Krzeszowice upaństwowiono. Do pałacu wprowadził się w 1946 roku Państwowy Zakład Wychowawczo-Naukowy, który po czterech latach przekształcono w Dom Młodzieży. Działał do 1967 roku. W 1975 roku pałac na dobre opustoszał. Jak wiele innych wspaniałych siedzib szlacheckich. Teraz odarty z dawnej świetności, rozgrabiony z cennych dzieł sztuki, bezpowrotnie zrujnowany, stoi wciąż na wzgórzu otoczonym parkiem. Czy uda się go jeszcze uratować od zapomnienia?
Tekst napisany na podstawie książek Kardy i kokardy Bogny Wernichowskiej (Kraków 2009), powstałej w ramach XI Małopolskich Dni Dziedzictwa Kulturowego, i Sztuka ziemi Krakowskiej Tadeusza Chrzanowskiego (Kraków 1982).