Wędrujące krokusy

Wędrujące krokusy

Autor: Piotr Klepacki, Licencja: CC BY-SA

Krokusy potrafią płatać figle w ogrodzie. Posadzone w jednym miejscu, po kilku latach odnajdują się w innym. Przemieszczają się w głąb i w poprzek.

Dlaczego krokusy lubią się przemieszczać? Jak wszystkie geofity, czyli rośliny spędzające niekorzystny dla siebie okres ukryte w ziemi, muszą dbać o to, żeby nie przemarznąć zimą i nie wyschnąć podczas upalnego lata. Im głębiej, tym warunki są stabilniejsze – mniejsze są wahania temperatury i wilgotności. Ruch w głąb umożliwiają im specjalne kurczliwe korzenie. Niwelują one fakt, że nowa bulwa tworzy się ponad starą, nieuchronnie zbliżając roślinę do powierzchni ziemi.

Krokusy nie tworzą cebulek, materiały zapasowe gromadzą pod ziemią w przekształconym w magazyn dolnym fragmencie łodygi zwanym bulwą łodygową. Bulwa krokusa przypomina cebulkę, bo dla ochrony jest pokryta starymi, zeszłorocznymi liśćmi. Kiedy wyrosną z niej liście oraz kwiaty, powoli marnieje, a nowe materiały zapasowe, gromadzone dzięki pracy liści, pakowane są do nowej, położonej wyżej, bulwy.

Krokusy zaliczamy do roślin wieloletnich, mimo iż bulwy zamierają i powstają co roku. Równocześnie z powstaniem bulwki górnej, powstaje potomstwo usytuowane bocznie. Ono odpowiada za przemieszczanie się krokusów na boki – każde nowe pokolenie bulwek przesuwa roślinę nawet o kilka centymetrów.

Krokusy w ogrodzie można uprawiać na zwykłej rabacie lub w formie zbliżonej do naturalnej, czyli w trawniku. Jesienią należy wyciąć fragment darni trawnika, spulchnić ziemię i po posadzeniu bulwek (na głębokości około 4 centymetrów) ponownie położyć darń. Jeśli chcemy zapewnić roślinom optymalne warunki, powinniśmy wzbogacić podłoże, dodając ziemi kompostowej, gdyż krokusy lubią ziemię żyzną, próchniczą. Bardzo ważne jest, by ziemia była przepuszczalna, zapewniająca dobry drenaż, ponieważ krokusy źle tolerują nadmiar wilgoci.

Krokusy kojarzą się z wiosną, choć pośród gatunków uprawianych w ogrodach można spotkać kilka kwitnących jesienią. Należy do nich m.in. szafran (Crocus sativus), którego delikatne końcówki słupków kwiatowych stanowią cenną przyprawę. Krokusy wiosenne sadzi się jesienią – od połowy września do połowy października. Ważne jest żeby wiosną nie skosić im liści – należy poczekać aż liście zaczną usychać same, nawet do drugiej połowy maja. Jest to pewna niedogodność, ale powinniśmy być wyrozumiali – przecież roślina najpierw obdarza nas kwiatami, zużywając materiały zgromadzone w ubiegłorocznej bulwie, a dopiero później martwi się o swoje życie. Jeśli pozbawimy ją za wcześnie liści, nie zgromadzi wystarczająco dużo zapasów i w następnym roku zakwitnie mniej spektakularnie. Coroczne uszkadzanie liści może spowodować stopniowe zanikanie krokusów. Podobnie stanie się, jeśli nasz trawnik zamieni się w niekoszoną łąkę, jak ma to miejsce w przyrodzie po zaprzestaniu wypasu owiec, który najlepiej służy krokusom.


Fot. Paweł Opioła, Wikimedia Commons, CC BY-SA