Kraków na mapie polskiego street artu zajmuje interesujące miejsce. Nie należy, co prawda, do ścisłej czołówki, którą tworzą Łódź, Gdynia i Katowice, ale mówi własnym, niebanalnym głosem. Mamy kilka prawdziwie „królewskich” prac, które są tyleż dziełami sztuki, co atrakcjami turystycznymi.
Stolica Małopolski długo miała problem ze street artem. Zabytkowe dzielnice, pełne kilkusetletnich kamienic czy pałaców, wydawały się terenem niedostępnym dla legalnej sztuki ulicy. Pojawiały się tu wprawdzie nielegalne wrzuty graffiti, jednak większe realizacje długo nie mogły dojść do porozumienia z kształtowaną przez lata tkanką miasta.
Największy mural historyczny na świecie
Pierwsza spektakularna realizacja pojawiła się więc na uboczu, na zapomnianym murze przy dwupasmowej alei Powstańców Śląskich. Mural stworzony z okazji 750-lecia lokacji miasta Krakowa (2007) powstał dzięki inicjatywie Tomasza Kubika z agencji Zooteka, a projekt przygotował Jerzy Rojkowski. W tym czasie był to największy mural historyczny na świecie (5 m wysokości i 90 m długości). Dzieło to okazało się pracą pionierską i dowiodło, jak efektowne realizacje mogą powstawać na ścianach (Zooteka stworzyła jeszcze kilka prac w Krakowie i w innych miastach, także za granicą).
Nieobecny
W tym czasie street art zyskiwał na świecie coraz większą popularność. Prace Banksy’ego, Space Invadera czy Blu inspirowały nie tylko masową publiczność, ale również pokolenia artystów z wielu dziedzin. Ten gorący temat podjął Festiwal Sztuk Wizualnych ArtBoom zorganizowany przez Krakowskie Biuro Festiwalowe przy współpracy z Małgorzatą i Marcinem Gołębiewskimi z galerii Art Agenda Nova.
W 2009 roku na zamówienie ArtBoomu powstał mural grupy Twożywo, która była pionierem nowoczesnego street artu w Polsce. Mural namalowany na kamienicy przy ulicy Barskiej istnieje już tylko na zdjęciach. Kamienica wraz z nim została wyburzona podczas budowy Centrum Kongresowego ICE Kraków (ten los był przesądzony od początku realizacji, czego artyści byli świadomi).
Opus magnum
ArtBoom przez kilka kolejnych lat konsekwentnie promował „sztukę ulicy”. I dokonał ważnej zmiany: przyczynił się do stworzenia płaszczyzny porozumienia między spektakularnymi realizacjami a zabytkową częścią miasta. W 2011 roku z inicjatywy festiwalu powstał mural, który jest dziś opus magnum w krakowskim street artcie, a zarazem jedna z najciekawszych prac na mapie Polski.
Stworzył go włoski artysta ukrywający się pod pseudonimem Blu, jeden z najlepszych, a zarazem najbardziej oryginalnych autorów murali na świecie. Praca Ding Dong Dumb umieszczona na ścianie budynku u zbiegu ulicy Józefińskiej i Piwnej jest metaforą sytuacji społeczno-politycznej, w której znaleźli się nie tylko mieszkańcy Krakowa, ale i cała Polska.
Blu to niezwykły, społecznie zorientowany artysta, który przyjmuje jedynie te zaproszenia, które są w stanie go szczególnie zainteresować: zawsze dokładnie bada kontekst społeczny i przygotowuje znakomite prace, które – podobnie jak krakowski mural – dotykają istotnych problemów współczesności.
ArtBoom sprawił, że Kraków przez kilka lat odwiedzali intrygujący artyści działający w przestrzeni publicznej. Przy ulicy Krupniczej, a więc w sercu zabytkowego Krakowa, na ścianie Domu Józefa Mehoffera, powstała praca Mariusza „M-City” Warasa, jednego z najbardziej rozpoznawalnych twórców murali na świecie. W ramach ArtBoom powstała również praca Sławomira „Zbioka” Czajkowskiego na ścianie prywatnej kamienicy przy ulicy Karmelickiej; niestety została w tym roku zamalowana przez właściciela.
Ożywianie przestrzeni
Większość spektakularnych realizacji muralowych w Krakowie powstała dzięki inicjatywie różnych instytucji kulturalnych. Frapujące prace stworzyli artyści izraelscy zaproszeni przez organizatorów Festiwalu Kultury Żydowskiej – przy ulicy św. Wawrzyńca swoją pracę zatytułowaną Judah zostawił Pil Peled, a przy ulicy Dajwór grupa Broken Fingaz. Zwłaszcza pierwszy mural wywołał ciekawy, nieco zaskakujący efekt społeczny. Placyk, przy którym powstała, był wcześniej smutnym nieużytkiem, gdzie parkowano samochody. Niedługo później na placu zaczęły się zatrzymywać food trucki, tworząc urokliwy zaułek dla smakoszy. Dziś miejsce tętni życiem do późnych godzin nocnych, a przygląda mu się jeszcze jedna praca streetartowa – efekt projektu Rest Art Work, zrealizowany pod opieką Kamila Kuzko z krakowskiej ASP.
Jego mural zatytułowany Exit wita także gości wysiadających z pociągów na Dworcu Głównym. Sąsiaduje z niezwykle spektakularną realizacją stworzoną na ścianie Galerii Krakowskiej. Dzieło gdańskiej artystki Justyny Posiecz-Polkowskiej to efekt konkursu Mall Wall Art rozstrzygniętego przez Galerię w 2013 roku. Praca została wyłoniona przez jury spośród ponad 500 projektów z kilkunastu krajów. Nawiązuje do słynnej Kapliczki Bożego Narodzenia Jana Szczepkowskiego z 1925 roku i ma ponad 1400 metrów kwadratowych.
Mural ten – jeden z największych w Polsce – zainspirował Galerię Krakowską do podjęcia kolejnych projektów związanych ze sztuką w przestrzeni miejskiej. Przez dwa kolejne lata organizowano wycieczki, podczas których przewodnicy oprowadzali turystów po utworzonym Krakowskim Szlaku Street Artu.
Ważne miejsce na jego trasie zajmuje dawny hotel Forum, znajdujący się przy ulicy Konopnickiej 28. Monumentalna modernistyczna budowla stała się centrum kultury alternatywnej, zwłaszcza od kiedy działa tu klub Forum Przestrzenie. W jego wnętrzu mieści się galeria prezentująca prace artystów związanych ze street artem, pokazywano tu między innymi dzieła Nawera, Czarnobyla, Remiego Rough czy Swanskiego. Na ścianie budynku zobaczymy natomiast dwa wyjątkowe murale: wspólną pracę Nawera i Amerykanina Augustine’a Kofie zaliczaną do nurtu graffuturyzmu oraz figuratywny obraz Sainera z doskonale znanej na świecie łódzkiej grupy Etam Cru.
Nawer zrealizował w Krakowie jeszcze kilka prac. W duecie z warszawskim artystą o pseudonimie Sepe namalował między innymi Babilon Fabric – monumentalne dzieło umieszczone na frontowej ścianie dawnej fabryki Miraculum, a dziś klubu Fabryka. Postindustrialne budynki stanowią zresztą od wielu lat oazę dla artystów związanych z nurtem street artu czy graffiti. Niestety, praca ta niedługo prawdopodobnie zniknie w związku z przebudową położonego wokół terenu, co uświadamia nam, jak nietrwałą i efemeryczną formą sztuki jest street art. Powstaje zatem istotne pytanie: w jaki sposób powinniśmy chronić tę formę działalności artystycznej? Kraków, pozbawiony murali Blu, M-City’ego czy Nawera, straciłby bowiem nie tylko cenne atrakcje turystyczne, ale przede wszystkim intrygujące dzieła sztuki.
*****
PS Ten artykuł nie ma ambicji, aby opisać wszystkie formy street artu i murali znajdujących się w Krakowie. Jest to subiektywny wybór najbardziej znaczących prac, dokonany przez autora.