Nie sposób sobie wyobrazić topografii dawnych miast i miasteczek Małopolski bez synagog i domów modlitwy, a ulic – bez rozbrzmiewającego na nich języka jidysz, głosu modlitwy w języku hebrajskim dochodzącej z lokalnej bożnicy, wreszcie życia społecznego, kulturalnego i gospodarczego bez udziału Żydów, dla których ta część Europy była rajem (paradisus Iudaeorum), w którym mogli znaleźć schronienie w okresie prześladowań w innych częściach kontynentu, prowadząc wymianę handlową, tworząc dzieła literackie i plastyczne, komponując muzykę, czyniąc kulturową, językową i religijną mozaikę Europy Środkowej jeszcze bardziej skomplikowaną, a przez to – bogatszą.
Niepodobna w krótkim tekście wyczerpać problemu kulturowego bogactwa, jakie Małopolska zyskała dzięki liczącej tyle stuleci obecności Żydów, i ile zostało utracone w okresie Zagłady – wiele już na ten temat napisano i wiele jeszcze ważnych tekstów poświęconych temu zagadnieniu powstanie. Warto pamiętać jednak, że wkład kultury żydowskiej, niezależnie od tego, w jakim miejscu mogła ona zaistnieć, polegał również na tym, że wnosiła ona odmienny sposób mierzenia czasu, swój własny kalendarz i rytm świąt, za sprawą którego bieg życia społeczeństwa, w którym funkcjonowali razem chrześcijanie różnych wyznań – katolicy, luteranie, ewangelicy reformowani, prawosławni, grekokatolicy, Ormianie – oraz przedstawiciele innych religii, choćby wyznający islam Tatarzy, stawał się jeszcze bardziej skomplikowany, a współtworzące go pasma czasu, z wypadającymi w różnych momentach świętami i takimi wydarzeniami jak chociażby początek roku – w każdym kalendarzu wyznaczany inaczej – przypominały bardziej partyturę awangardowego utworu muzycznego niż starą, dobrą i prostą jak strzała oś czasu.
Fakt posiadania własnego kalendarza przez daną społeczność etniczną i religijną pełnił niewątpliwie funkcję wzmacniającą poczucie odrębności. Mógł przez to stawać się przyczyną nieporozumień, komplikował bieg spraw codziennych (święto jednego nie jest świętem drugiego), ale mógł też rodzić ciekawość odnośnie tego, na czym polega odmienność cudzej rachuby, na czym zasadzają się różnice pomiędzy kalendarzami stosowanymi przez chrześcijan a kalendarzem Żydów czy – używających jeszcze innej rachuby – Tatarów.
Kalendarz żydowski używany obecnie jest kalendarzem solarno-lunarnym, co oznacza, że jego matematyczna podbudowa została oparta na cyklach obu ciał niebieskich, Słońca i Księżyca. Pierwotnie kalendarz ten był jednak oparty na cyklu księżycowym i wyraźne ślady tego są widoczne w nim do dziś. Każdy z miesięcy żydowskiego kalendarza zaczyna się w momencie, kiedy księżyc znajduje się w nowiu – dzień ten określany jest w języku hebrajskim mianem Rosz Hodesz, długość każdego z 12 miesięcy tworzących rok waha się zaś pomiędzy 29 a 30 dniami. Miesiące o tych długościach następują po sobie naprzemiennie, począwszy od 30-dniowego miesiąca tiszri, a skończywszy na 29-dniowym miesiącu elul; do pierwszej grupy zaliczają się miesiące kislew, szwat, nisan, siwan, aw, do drugiej cheszwan, tewet, adar, ijar oraz tamuz. Oscylacja ta zgadza się z długością miesiąca synodalnego (księżycowego), która wynosi niewiele ponad 29,5 doby (29 d. 12 godz. 44 min. 3 sek.) oraz wahaniami długości cyklu księżycowego między 29,25 a 29,83 doby. Podstawowa długość roku w kalendarzu żydowskim wynosi zatem 353 dni i różni się o 12 dni od zbliżonego długością do roku zwrotnikowego roku w kalendarzu juliańskim i gregoriańskim.
Kalendarz żydowski oparty jest na tzw. cyklu Metona: 19-letni cykl kalendarza żydowskiego, składający się z 12 lat o standardowej długości oraz 7 lat zawierających dodatkowy miesiąc (tzw. adar II, zwany również adar bet lub we-adar), stanowi niemal dokładną najmniejszą wspólną wielokrotność roku księżycowego i roku słonecznego. Cykl ten został nazwany na pamiątkę jego odkrywcy, greckiego astronoma Metona z Aten (V w. p.n.e.), jednak był również znany astronomom i matematykom babilońskim i to właśnie z tego źródła został on zapożyczony na gruncie hebrajskiej rachuby lat. Adar II jest dodawany właśnie po to, aby wyrównać (skorygować) zaistniałą różnicę pomiędzy rokiem słonecznym i księżycowym i może mieć długość 29 lub 30 dni. Dodatkowo dwa miesiące, cheszwan (czyli drugi) oraz kislew (czyli trzeci) mogą mieć odpowiednio 30 i 29 dni (a nie zwyczajowe 29 i 30), przez co długość roku w kalendarzu żydowskim może de facto osiągać sześć wartości: 353, 354, 355 dni w roku zwykłym oraz 383, 384 lub 385 dni w roku składającym się z 13 miesięcy. Operacje te są podyktowane nie tylko koniecznością korygowania rozbieżności między długością konwencjonalnej 24-godzinnej doby a czasem astronomicznym, ale także względami religijnymi i koniecznością dodawania dni w sytuacji, kiedy według podstawowej rachuby któreś ze świąt miałoby wypaść w niezgodnym z tradycją dniu tygodnia. Regulacje tego rodzaju dotyczą między innymi święta Jom Kippur przypadającego zawsze 10. dnia miesiąca tiszri, na które nałożono jednak ograniczenie, iż nie może przypadać w piątek i niedzielę, czyli dni okalające szabat.
Wspomniane wyżej święto, którego nazwa oznacza Dzień Pojednania, jest jednym z wielu uroczystości religijnych, które wyznaczają rytm żydowskiego kalendarza: począwszy od Rosz ha-Szana, czyli nowego roku przypadającego 1 tiszri(skorelowanego z rachubą lat od stworzenia świata i odbywającego się we wrześniu/październiku), przez takie święta jak Sukkot (Święto Szałasów, 15 tiszri), upamiętniające wejście do ziemi Kanaan, Chanuka (zaczynające się 25. dnia miesiąca kislew), obchodzone na cześć cudu, który wydarzył się w świątyni jerozolimskiej odzyskanej po powstaniu Machabeuszy, czy wreszcie wypadające 14. dnia nisan święto Pesach, upamiętniające wyjście Izraelitów z Egiptu.
Jako całość, żydowski kalendarz stanowi wyrafinowaną matematyczno-astronomiczną strukturę, która porządkowała życie wyznawców judaizmu i wielokrotnie była też przedmiotem zainteresowania ze strony nie-Żydów – związek chrześcijańskiej Wielkanocy ze świętem Paschy i wspólne korzenie obu religii były jednym z podstawowych powodów, jednak nie należy również zapominać o zwykłej chęci poznania tego, co odmienne, od tego, co własne. W trakcie odwiedzin miejsc takich jak synagoga Chewra Lomdej Misznajot w Oświęcimiu, którą można będzie zwiedzać w trakcie tegorocznych Małopolskich Dni Dziedzictwa Kulturowego, warto pomyśleć również o tym odmiennym, ale zarazem zbieżnym z naszym, rytmie odmierzania czasu
Literatura: B. Blackburn, L. Holford-Strevens, The Oxford Companion to the Year: An Exploration of calendar customs and time-reckoning, Oxford: Oxford University Press, 1999; Kalendarze, red. E. Gigilewicz, Lublin: TN KUL, 2003; C.P.E. Nothaft, Dating the Passion: The Life of Jesus and the Emergence of Scientific Chronology (200–1600), Leiden–Boston: Brill, 2012.
W tekście wykorzystane zostały wyniki badań sfinansowanych ze środków Narodowego Centrum Nauki przyznanych w ramach finansowania stażu po uzyskaniu stopnia naukowego doktora na podstawie decyzji numer DEC-2013/08/S/HS3/00192 (Chronologia i kalendarze w kulturze umysłowej Europy Środkowo-Wschodniej, 1400–1700).