Co wspólnego z walentynkami mają starożytne Luperkalia, Eros, Juno Februata, Walter Scott i Noc Kupały?
Pomimo katolickiego patrona walentynek, w pewien sposób są one wiązane z zbieżnym terminowo zwyczajem pochodzącym z Cesarstwa Rzymskiego, a polegającym głównie na poszukiwaniu wybranki serca, na przykład przez losowanie jej imienia ze specjalnej urny. Współczesny dzień zakochanych nie ma jednak bezpośredniego związku z konkretnym świętem starożytnego Rzymu. Jest kojarzony między innymi z takimi postaciami z mitologii jak Kupidyn, Eros, Pan czy Juno Februata. Ta ostatnia była boginią płodności i czystości. Szczególnie czczono ją w lutym, a zwłaszcza w drugiej połowie tego miesiąca. Przydomek Februata pochodzi od łacińskiego słowa februa oznaczającego oczyszczenie.
Możliwe też, że zwyczaje związane z dniem zakochanych nawiązują do starożytnego święta rzymskiego zwanego Luperkaliami, obchodzonego 14–15 lutego ku czci Junony – bogini kobiet i małżeństwa, oraz Pana – boga przyrody. Święto obchodzono w jaskini Lupercal na Palatynie, gdzie według wierzeń legendarni założyciele Rzymu – bliźniacy Romulus i Remus – byli karmieni przez wilczycę. Podczas Luperkaliów składano ofiary, a kapłani nazywani Luperkami (łac. Lupercii, od lupus, 'wilk',lupa, 'wilczyca'), ubrani tylko w skórę świeżo zabitego kozła, obiegali wzgórze Palatynu i uderzali przechodniów rzemieniami (tzw. februa) ze skór zwierząt ofiarnych. Szczególnie chętnie uderzeniom poddawały się bezdzietne kobiety, co miało gwarantować płodność, a innym napotkanym - oczyszczenie od zmazy i skazy minionego roku. Praktyki luperków wprowadzać miała do organizmu ludzkiego nowy pierwiastek wzmacniający siły życiowe i twórcze.
Walter Scott, Bawaria i Tyrol, Noc Kupały
Brytyjczycy uważają natomiast, że walentynki są ich świętem, ponieważ zyskały ogólnoświatową sławę za sprawą się Waltera Scott’a.
W Europie południowej i zachodniej dzień zakochanych obchodzony jest od średniowiecza – w 1496 roku papież Aleksander VI ogłosił świętego Walentego patronem zakochanych. Europa północna i wschodnia dołączyła do walentynkowego grona znacznie później.
Do Polski zwyczaje związane z tym dniem przywędrowały z Bawarii i Tyrolu. Popularność uzyskały jednak dopiero latach 90. XX wieku. Święto to konkuruje o miano tak zwanego święta zakochanych z rodzimą słowiańską Nocą Kupały obchodzoną z 21 na 22 czerwca – w najkrótszą nocy w roku.
Na południu Polski, Podkarpaciu i Śląsku uroczystość o podobnym charakterze zwie się sobótką lub sobótkami, na Warmii i Mazurach palinocką. Nazwa Noc Kupały, kupałnocka utrwaliła się w tradycji Mazowsza i Podlasia.
Obchody kupałnocki rozpoczynały się od rytualnego skrzesania ognia z drewna jesionu i brzozy (w niektórych źródłach mowa jest tylko o drewnie dębowym), po uprzednim wygaszeniu wszelkich palenisk w całej wsi. W obranym miejscu wbijano w ziemię brzozowy kołek, po czym zakładano nań jesionową piastę, koło ze szprychami owiniętymi smoloną słomą. Następnie obracano koło tak szybko, że w wyniku tarcia zaczynało się ono palić. Wtedy je zdejmowano i płonące toczono do przygotowanych nieopodal stosów, dzięki czemu szybko zajmowały się ogniem. Szeregi stosów układanych zazwyczaj na wzgórzach płonęły owej nocy niemalże w całej Europie.
Skakanie przez ogniska i tańce wokół nich miały oczyszczać, chronić przed złymi mocami i chorobą, a palenie na stosach ofiar, składanych z drobnej zwierzyny i ptactwa oraz magicznych ziół, zapewniało urodzaj tudzież płodność zwierząt i ludzi