Święte drobiazgi

Święte drobiazgi

Autor: Katarzyna Kobylarczyk,

Nikt nigdy ich nie zliczył. Kapliczki, przydrożne krzyże, kolumny, święte figury i stare latarnie umarłych są jednym z nieprzebranych bogactw Małopolski. Z ich odkrywania można uczynić prawdziwą pasję. Warto zrobić to teraz, gdy przy wielu odprawia się plenerowe majowe nabożeństwa.

Najprawdopodobniej trafisz na nie przypadkiem – podczas spaceru, górskiej wędrówki albo wycieczki za miasto. Jeśli tak się stanie, zatrzymaj się. Rozejrzyj. Choć na pierwszy rzut oka nie zobaczysz nic osobliwego, możesz być pewien, że miejsce, w którym stoisz, jest niezwykłe. Być może właśnie znalazłeś się na skrzyżowaniu dróg, gdzie harcują demony? A może przypadkiem zabłądziłeś w miejsce, gdzie przed wiekami grzebano tych, którzy nie mieli prawa do pochówku w poświęconej ziemi cmentarza: samobójców, bezbożników, nieochrzczone dzieci? Może znalazłeś się nieświadomie w miejscu mordu, czyjejś gwałtownej śmierci? Być może nawet spalono tu czarownika? Dusze takich zmarłych szczególnie często błąkały się po ziemi, wracały jako złe duchy, upiory…

Nie obawiaj się jednak, jesteś bezpieczny – kapliczki powstawały właśnie po to, by przed nimi chronić. Zresztą, może było zupełnie inaczej? Może w tym miejscu zdarzył się cud? Komuś objawił się święty lub sama Matka Boska? Może w pobliżu tryska źródełko, którego wodę uważano za cudowną? A może pochowano tu… pańszczyznę? Po jej zniesieniu w 1848 roku w Galicji chłopi urządzali jej prawdziwe pogrzeby, zakopując (w trumnach!) księgi powinności i stawiając kapliczki lub krzyże, by ich strzegły – wierzyli bowiem, że jeśli ktoś odkopie księgi, pańszczyzna wróci.

Wiele tajemnic kryją w sobie przydrożne krzyże i kapliczki… Wiele także widziały. W niektórych wsiach Beskidów to właśnie do nich przyprowadzano złodziei i przeskoczki, czyli źle prowadzące się dziewczęta, by – w obecności świętej figury – wymierzyć im karę chłosty. Kapliczki i krzyże stawiano w Małopolsce od wieków. Szczególnie dużo powstało w okresie kontrreformacji. W 1621 roku synod biskupów polskich nałożył na proboszczów obowiązek ustawienia krzyża lub kaplicy we wszystkich wsiach i przy wszystkich głównych drogach parafii. Miał to być dowód na to, że w okolicy żyją dobrzy katolicy, a nie „heretycy”.

Jedną z najstarszych zachowanych małopolskich kapliczek znajdziesz w Wawrzeńczycach koło Krakowa. W 1666 roku ustawiono tu czworoboczną kolumnę, na której wyryto sceny Męki Pańskiej. Miejscowi nazywają ją figurą św. Marka, bo od niepamiętnych czasów właśnie w dniu tego świętego idą ku niej z procesją, prosząc o urodzaj.

 Jeśli na swej drodze napotkasz murowaną kolumienkę, na szczycie której, pod arkadkami, jest miejsce na kaganek lub świeczkę – wiedz, że zbliżasz się w niebezpieczne rejony. Dawniej w pobliżu musiał być szpital zakaźny, leprozorium dla trędowatych lub cmentarz choleryczny. Światło latarni umarłych – tak bowiem nazywają się te kolumny – ostrzegało nocnych wędrowców, że dochodzą do miejsca, gdzie mogą grasować zarówno zarazki, jak i upiory. Jedna z najstarszych latarni znajduje się dziś przy kościele św. Mikołaja w Krakowie (dawniej stała przy szpitalu dla trędowatych na Kleparzu). Są niepozorne, to prawda. Ale zatrzymaj się przy nich. Możesz być pewny – za każdą kryje się historia czyjejś prośby, podzięki lub strachu… Miejsca, w których stoją, zawsze są niezwykłe.

 Korzystałam z książki Tomasza Czerwińskiego Kapliczki i krzyże przydrożne w Polsce
 Fot:Rantes, Flickr, CC-BY-SA